Zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk nie potrafili zdobyć punktów w starciu z MMTS-em Kwidzyn. - Na własne życzenie stworzyliśmy sobie nerwową końcówkę. Zespół z Kwidzyna jest od nas bardziej doświadczony. Zawodnicy MMTS-u grają ze sobą od dłuższego czasu i widać, że ta piłka im nie przeszkadza, nawet w decydujących momentach. Zimną głową i beznerwową postawą zapewnili sobie zwycięstwo. Ja mam pretensje do zespołu za to, że nie wykonał przedmeczowych założeń. Mieliśmy największy nacisk w obronie kłaść na Michała Pereta, który rzucił osiem bramek i doprowadził do kilku karnych. Był najważniejszym elementem. Czasami też graliśmy siedmiu na dziewięciu, ale na to nie mam wpływu - powiedział Marcin Lijewski, trener gdańskiego klubu.
W pierwszej połowie kwidzynianie zniszczyli Energę Wybrzeże kontrami. W pewnym momencie wykończyli ich aż 7, przy zaledwie dwóch ze strony gdańszczan. - Mamy w zespole kilku chłopaków uczących się piłki ręcznej. W meczu z przeciwnikiem, jak MMTS, piłka im jeszcze przeszkadza i dopóki technika nie wejdzie na wyższy poziom, będziemy mieli problemy z drużynami od nas teoretycznie lepszymi. Tu jest nasza największa rezerwa - ocenił Lijewski.
W przedsezonowych sparingach dużo bramek rzucał Krzysztof Komarzewski. Tym razem on, podobnie jak choćby Krystian Wołowiec, nie wszedł nawet na boisko. - Wojciech Prymlewicz robił dobrze to, co do niego należało. Był też ważną częścią w obronie. MMTS często wystawia drugiego obrotowego na skrzydło i Krzysiek Komarzewski ze swoimi kilogramami mógłby mieć problemy. Na pewno dostanie jednak swoją szansę w Płocku - wyjaśnił trener.
Do protokołu meczowego wpisany został po raz pierwszy Ramon Oliveira, który jest po długiej kontuzji. - Teoretycznie powinien już dawno grać, ale jeszcze odczuwa pewien dyskomfort. Będziemy go powoli wpuszczać, bo trzeba mu pomóc. Po kontuzji jest bariera psychiczna i trzeba ją odblokować. Na pewno by się przydał - stwierdził Lijewski, który do dyspozycji ma tylko jednego prawego rozgrywającego, Kamila Adamczyka. - Jak zacznie nam dawać to, czego od niego oczekujemy, to będziemy zupełnie innym zespołem - skwitował Marcin Lijewski.
To, co miało dawać punkty na początku sezonu, już za gdańszczanami. Teraz będzie już tylko trudniej. - Takie jest życie. Rękawica została rzucona. Teraz ją podejmujemy i w każdym meczu jest coś do ugryzienia. Najważniejsze, by drużyna nawet z tak bolesnej lekcji wyciągnęła wnioski - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Debiutant uratował Atletico w ostatnich sekundach. Festiwal poprzeczek i świetnych parad [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]