Marcin Lijewski: Mam pretensje do zespołu. Nie spełnił przedmeczowych założeń

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcin Lijewski
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcin Lijewski

Energa Wybrzeże po dwóch zwycięstwach, przegrało z MMTS-em Kwidzyn 26:27. Marcin Lijewski miał duże zastrzeżenia do gry w obronie, gdyż gdańszczanie mimo założeń, nie potrafili upilnować Michała Pereta.

Zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk nie potrafili zdobyć punktów w starciu z MMTS-em Kwidzyn. - Na własne życzenie stworzyliśmy sobie nerwową końcówkę. Zespół z Kwidzyna jest od nas bardziej doświadczony. Zawodnicy MMTS-u grają ze sobą od dłuższego czasu i widać, że ta piłka im nie przeszkadza, nawet w decydujących momentach. Zimną głową i beznerwową postawą zapewnili sobie zwycięstwo. Ja mam pretensje do zespołu za to, że nie wykonał przedmeczowych założeń. Mieliśmy największy nacisk w obronie kłaść na Michała Pereta, który rzucił osiem bramek i doprowadził do kilku karnych. Był najważniejszym elementem. Czasami też graliśmy siedmiu na dziewięciu, ale na to nie mam wpływu - powiedział Marcin Lijewski, trener gdańskiego klubu.

W pierwszej połowie kwidzynianie zniszczyli Energę Wybrzeże kontrami. W pewnym momencie wykończyli ich aż 7, przy zaledwie dwóch ze strony gdańszczan. - Mamy w zespole kilku chłopaków uczących się piłki ręcznej. W meczu z przeciwnikiem, jak MMTS, piłka im jeszcze przeszkadza i dopóki technika nie wejdzie na wyższy poziom, będziemy mieli problemy z drużynami od nas teoretycznie lepszymi. Tu jest nasza największa rezerwa - ocenił Lijewski.

W przedsezonowych sparingach dużo bramek rzucał Krzysztof Komarzewski. Tym razem on, podobnie jak choćby Krystian Wołowiec, nie wszedł nawet na boisko. - Wojciech Prymlewicz robił dobrze to, co do niego należało. Był też ważną częścią w obronie. MMTS często wystawia drugiego obrotowego na skrzydło i Krzysiek Komarzewski ze swoimi kilogramami mógłby mieć problemy. Na pewno dostanie jednak swoją szansę w Płocku - wyjaśnił trener.

Do protokołu meczowego wpisany został po raz pierwszy Ramon Oliveira, który jest po długiej kontuzji. - Teoretycznie powinien już dawno grać, ale jeszcze odczuwa pewien dyskomfort. Będziemy go powoli wpuszczać, bo trzeba mu pomóc. Po kontuzji jest bariera psychiczna i trzeba ją odblokować. Na pewno by się przydał - stwierdził Lijewski, który do dyspozycji ma tylko jednego prawego rozgrywającego, Kamila Adamczyka. - Jak zacznie nam dawać to, czego od niego oczekujemy, to będziemy zupełnie innym zespołem - skwitował Marcin Lijewski.

To, co miało dawać punkty na początku sezonu, już za gdańszczanami. Teraz będzie już tylko trudniej. - Takie jest życie. Rękawica została rzucona. Teraz ją podejmujemy i w każdym meczu jest coś do ugryzienia. Najważniejsze, by drużyna nawet z tak bolesnej lekcji wyciągnęła wnioski - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Debiutant uratował Atletico w ostatnich sekundach. Festiwal poprzeczek i świetnych parad [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
jurek50
17.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo GD-SP - w pełni podzielam uwagi dotyczące meczu. Zespół Wybrzeża od dłuższego czasu nie czyni postępów pomimo wspaniałego zaangażowania zawodników. 
avatar
Monika Wąsik
16.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
GD-SP
16.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będąc na meczu myślę że zespół może mieć pretensje do trenera że nie zareagował na sytuację na boisku w ostatniej minucie ! Trzymając całą połowę Suleja a Adamczyka na ławce trzymając! Taka zmi Czytaj całość