Zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk, w ostatniej kolejce przegrali różnicą jednej bramki z MMTS-em Kwidzyn. - MMTS przez praktycznie cały mecz był ciut lepszy w obronie i to zaważyło o końcowym wyniku. Jak już wyszliśmy na jednobramkowe prowadzenie, to nie mogliśmy go utrzymać. Bardzo ważne było tutaj doświadczenie, które też leżało po stronie kwidzynian - powiedział Mateusz Wróbel, zawodnik klubu znad morza. - Brakuje nam trochę lewej ręki, ale staramy się rotować składem. Mam nadzieję, że wkrótce wróci Ramon Oliveira i będzie nas więcej do zmian. Teraz gramy tym, co mamy i musimy się tym zadowolić - dodał.
Już we wtorek, Energa Wybrzeże zmierzy się w Płocku z Orlen Wisłą. Następnie zagrają przed własną publicznością z KS Azotami Puławy i pojadą do Kalisza. Z pewnością będą to trudniejsze mecze, niż dotychczasowe. - Mieliśmy trzy kolejki, które teoretycznie powinniśmy wygrać. Teraz czekają nas mecze z dużo lepszymi zespołami i musimy wejść na wyżyny, by urwać punkty - zauważył rozgrywający gdańskiego klubu.
Ubiegły sezon, drużyna znad morza zaczęła przeciętnie. Apogeum formy nastąpiło przed play-offami. Teraz, po odejściu wielu ważnych graczy, zespół buduje się na nowo. - Według mnie jeszcze w tym roku osiągniemy taki poziom. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. Najbliższe kolejki zweryfikują na jakim jesteśmy etapie zgrania i jakości w grze - podsumował Mateusz Wróbel.
ZOBACZ WIDEO Dublet Cristiano Ronaldo. Haniebne zachowanie Douglasa Costy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]