Trzy sezonu temu rywalizowali w Lidze Mistrzów z PGE VIVE Kielce, w klubie grały duńskie gwiazdy (Kasper Hvidt czy Bo Spellerberg). Poważne problemy zaczęły się rok później. Z zespołu masowo zaczęli odchodzić zagraniczni gracze, jak Konstantin Igropulo i Niko Mindegia, a także trener Antonio Carlos Ortega. Już wtedy KIF Kolding znalazł się na czarnej liście drużyn, których finanse znalazły się pod szczególnym nadzorem duńskiego związku. Dopiero niedawno zniesiono zakaz przeprowadzania transferów oraz przedłużania wygasających umów.
Według telewizji "TV2 Sport", drastyczne obcięcie kosztów nie wystarczyło i sytuacja zrobiła się dramatyczna. Byli zawodnicy - Spellerberg, Lars Jacobsen i Marcus Cleverly - zgłosili roszczenia, klub jest im winny mnóstwo pieniędzy i prawdopodobnie ogłosi upadłość, bo jest niewypłacalny.
KIF przez ostatnie lata był jedną z najważniejszych duńskich marek. W 2012 roku stał się kontynuatorem AG Kopenhaga, który.. zbankrutował.
Jeszcze niedawno w Kolding występowali takie gwiazdy jak Kim Andersson, Albert Rocas i Torsten Laen. Za kilka dni prawdopodobnie KIF stanie się wspomnieniem, może na dobre zniknąć z mapy piłki ręcznej.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce z pewnym zwycięstwem. Górnik przestraszył się swojej szansy