Marko Mamić wciąż poza składem PGE VIVE Kielce. Chorwat czeka na diagnozę

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Marko Mamić
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Marko Mamić

Marko Mamić czeka na decyzję w sprawie swojego stawu skokowego. Chorwat prawdopodobnie nie zagra w najbliższych spotkaniach PGE VIVE Kielce. Powoli do sprawności wracają pozostali rekonwalescenci.

Rozgrywający zbyt szybko wrócił do gry po urazie stawu skokowego. Mamić pauzował przez miesiąc, ale okazało się, że był to zbyt krótki okres. Trener Tałant Dujszebajew żałował potem, że za szybko uwierzył w optymistyczne diagnozy i niepotrzebnie wystawił go w spotkaniu Ligi Mistrzów z IFK Kristianstad.

Chorwat nie wyszedł na parkiet od 6 października i czeka na dalsze decyzje. To już jego trzeci uraz tego samego stawu skokowego.

Na razie Mamić nie znalazł się w wąskiej kadrze Chorwatów na spotkania el. ME 2020, więc opuści najbliższe potyczki, w tym "świętą wojnę" z Orlenem Wisłą Płock. - Marko czeka na konsultację w Bieruniu. Na miejscu wykonaliśmy wszystkie konieczne badania, czyli dwukrotnie rezonans magnetyczny i teraz czekamy na opinię lekarza z zewnątrz, który potwierdzi naszą hipotezę lub jej zaprzeczy. Na chwilę obecną, dopóki nie mamy konkretów, nie chciałbym się wypowiadać - skomentował Tomasz Mgłosiek, trener odnowy PGE VIVE.

Za 3-4 tygodnie do zajęć powinien wrócić Władisław Kulesz. Białorusin 31 sierpnia przeszedł zabieg repozycji głowy strzałki. - Vlad rozpoczął trening biegowy, wyniki ostatnich badań wykazały, że noga jest już prawie zagojona. Prawie, bo czeka nas jeszcze adaptacja do obciążeń treningowych. Do tej pory postępowaliśmy dość asekuracyjnie, by nie zaburzyć procesu gojenia - wyjaśnił Mgłosiek.

Zgodnie z oczekiwaniami przebiega też rehabilitacja Bartłomieja Bisa. Obrotowy w lutym 2018 roku zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. - Ostatnie badania w Bieruniu wykazały deficyt w dynamicznym obciążaniu nogi, a trening wyrównawczy przynosi efekty. Bartek ma wprowadzony trening siłowy, indywidualny trening sensomotoryczny, czyli czucia głębokiego i nawet koledzy zauważyli, że lepiej się porusza. Głowa zawodnika przenosi jeszcze środek ciężkości na prawą nogę celem odciążenia lewej. Walczymy o to, by to wyrównać - podkreślił trener odnowy.

Największą niewiadomą jest data powrotu Mariusza Jurkiewicza. Były reprezentant Polski przeszedł trzy zabiegi czyszczenia palca, w który wdało się zakażenie po przebiciu kolcem drzewa owocowego. - Mariusz rozpoczął regularny trening z piłką. Przez ostatnie kilka dni wprowadzał się, tzn. wchodził na rozgrzewkę z piłką i oddawał rzuty na bramkę. Sytuacja wygląda coraz lepiej, nie mamy żadnych niepokojących sygnałów infekcji. Jego powrót do gry jest zagadką, ponieważ problem był bardzo złożony, a bakteria, którą miał, oporna na leczenie. Chuchamy na zimne, myślę, że wszystko jest w porządku, ale nie podam żadnego konkretnego terminu - zaznaczył Mgłosiek.

17 października zaplanowano mecz z Orlenem Wisłą Płock. Po nim nastąpi przerwa na spotkania reprezentacyjne.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: MMTS postraszył PGE VIVE w pierwszej połowie. Nie zabrakło efektownych akcji [WIDEO]

Komentarze (1)
avatar
Maxi-102
16.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś facet nie ma zdrowia.....:)