ME 2018: honorowa wygrana Słowenek z Rosją, Francja wyraźnie lepsza od Czarnogóry

Newspix / ICON SPORT / Na zdjęciu: piłkarki ręczne reprezentacji Francji
Newspix / ICON SPORT / Na zdjęciu: piłkarki ręczne reprezentacji Francji

Zmagania w grupie B dobiegły we wtorek końca. Słowenia na pożegnanie z ME 2018 piłkarek ręcznych pokonała niespodziewanie Rosję 29:27, a gospodynie mistrzostw - Francuzki, bez większych problemów uporały się z Czarnogórą (25:20).

Jako pierwsze na parkiet w Nancy wybiegły Rosjanki i Słowenki. Zawodniczki Urosa Bregara po niedzielnej porażce z Francją musiały już spakować walizki, bo kwestia tego, kto przechodzi dalej została już wyjaśniona, ale nie chciały wracać do domu bez żadnej zdobyczy punktowej. Ana Gros i spółka marzyły o powtórce z EHF EURO 2004, kiedy pokonały Sborną jedną bramką.

Słowenia początek zaliczyła imponujący i w ciągu pięciu minut wypracowała sobie trzybramkową przewagę, ale złote medalistki IO w Rio de Janeiro odrobiły straty z nawiązką. Gdy wybił kwadrans, do kontry ruszyła Daria Dmitriewa i podwyższyła przewagę Sbornej do czterech trafień. Od tego momentu zawodniczki Jewgienija Trefiłowa grały już na luzie, co niesamowicie irytowało charakternego szkoleniowca.

Przez długi czas Rosjanki ratowała nieźle dysponowana Kira Trusowa, ale dobra passa bramkarki dobiegła później końca. W końcówce pierwszej połowie na remis rzuciła Ana Gros, odpowiedzieć mogła jeszcze Anna Kochetowa, ale lewa rozgrywająca Astrachanoczki Astrachań trafiła jedynie w boczną siatkę.

Po zmianie stron mecz zaczął się "od nowa". I znów lepiej dla Słowenek, które szybko odskoczyły na trzy trafienia, po tym jak bramkę zamurowała Branka Zec. Na domiar złego dla Rosji, czerwoną kartkę w 39. minucie meczu ujrzała Daria Dmitriewa, która nieumyślnie uderzyła w twarz próbującą znaleźć sobie pozycję do rzutu Anę Gros. MVP wtorkowego starcia bombardowała rosyjską bramkę jak natchniona i poprowadziła swoją drużynę do honorowego zwycięstwa.

***

Francja i Czarnogóra awans do kolejnej rundy miały już w kieszeni, ale nie oznacza to wcale, że nie miały o co walczyć. Wręcz przeciwnie, bo drużyny, które zajęły w grupach trzecie miejsce, nie zabierają ze sobą do kolejnej fazy ME 2018 żadnych punktów i szanse na awans do półfinałów mają później znikome. Ani wicemistrzynie olimpijskie, ani Złote Lwice nie chciały dopuścić do takiego scenariusza.

Po końcowej z pewnego zwycięstwa cieszyły się gospodynie mistrzostw, które w mgnieniu oka, jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa zawodów, zbudowały sześciobramkową przewagę. Klucz do wygranej? Twarda obrona, świetne bramkarki (Amandine Leynaud, Laura Glauser) oraz perfekcyjna Estelle Nze-Minko. Gdyby nie przestój w drugiej połowie, triumf Francuzek byłby okazalszy.

ME 2018:

Grupa B:

Rosja - Słowenia 27:29 (13:13)
Najwięcej bramek: dla Rosjanek - Anna Kochetowa 6, Ksenia Makiejewa 5; dla Słowenek - Ana Gros 12, Tjasa Stanko 6

Francja - Czarnogóra 25:20 (16:8)
Najwięcej bramek: dla Francuzek - Estelle Nze-Minko 7; dla Czarnogórek - Jovanka Radicević 6, Majda Mehmedović 4

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny

Źródło artykułu: