Mistrzostwa Europy 2018 rozpoczęły się dla Polek fatalnie. Na inaugurację nasze reprezentantki, w bardzo słabym stylu, przegrały z Serbią 26:33. W drugim meczu poprawy nie było i nasze zawodniczki uległy Dunkom 21:28. Przed reprezentantkami ostatni grupowy mecz - ze Szwedkami.
Polki są w bardzo trudnej sytuacji przed ostatnim spotkaniem, a z apelem do dziennikarzy wyszedł trener Leszek Krowicki. - W zadawanych przez państwa pytaniach czuję, że nas odhaczyliście. Jeżeli już przedstawiciele mediów nie widzą szansy na awans, to kto poza nami ma w nią wierzyć. Pozostawcie nam nadzieję i nie przekreślajcie nas. Przykro jest nam czytać wiele opinii, które się pojawiają - przyznał selekcjoner w rozmowie z Piotrem Wesołowskim z "Przeglądu Sportowego".
Jeśli Serbki wygrają z Dunkami, wtedy każde zwycięstwo Polek nad Szwedkami daje nam awans. Gorzej, gdy to Dunki odniosą trzecią wygraną. W takiej sytuacji będzie nam potrzebny triumf różnicą minimalnie czterech bramek. - Nie rozumiem dlaczego każda porażka wywołuje olbrzymi zawód. Nie przystępowaliśmy w roli faworyta ani w niedzielnym meczu z Danią, ani we wcześniejszym spotkaniu z Serbkami, ani nie będziemy nim we wtorkowym starciu ze Szwecją. Proszę nie odbierać nam jednak szans na awans - apeluje Krowicki.
W ostatnim grupowym meczu Polki zmierzą się z reprezentacją Szwecji. Spotkanie rozpocznie się we wtorek (4 grudnia) o godz. 18:00.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny
A powinien, bando gimbusów bawiących się w dzienni Czytaj całość