Do tej pory Ewa Urtnowska, razem z Joanną Szarawagą, pozostawały w rezerwie, przegrane spotkania z Serbkami i Dunkami oglądały z trybun. Trener Leszek Krowicki uznał, że w rywalizacji ze Szwedkami przyda mu się trzecia leworęczna rozgrywająca i umieścił Urtnowską w składzie. Poza protokołem znalazła się Sylwia Lisewska, która wystąpiła na inaugurację, ale w drugim meczu nie wyszła na parkiet.
26-letnia Urtnowska ma na koncie udział w MŚ 2017 i ME 2016. Po roku we francuskim Toulon wróciła do Polski i wiosną 2018 roku podpisała kontrakt z Perłą Lublin.
Selekcjoner nie mógł zastąpić za to Karoliny Kochaniak, która została zawieszona za czerwoną kartkę po brutalnym ataku na Anne Mette Hansen. W takim przypadku przepisy nie zezwalają na wymianę zawodniczki, więc Polki zagrają w 15-osobowym składzie.
Polki stoją przed arcytrudnym zadaniem. Muszą pokonać Szwedki, czwarty zespół świata, najlepiej różnicą czterech bramek i nie będą wtedy musiały nerwowo czekać na wynik spotkania Serbia - Dania.
Szwecja - Polska / 4.12.2018, godz. 18.00
Polska: Gawlik, Płaczek - Sobiech, Grzyb, Janiszewska, Łabuda, Urtnowska, Kobylińska, Zych, Achruk, Kudłacz-Gloc, Rosiak, Wołoszyk, Drabik, Matuszczyk
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Miazga w hicie! Azoty nie zdobyły Orlen Areny