PP: Arka postraszyła Górnika. Faworyt wygrał dopiero w końcówce

Materiały prasowe / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Bartłomiej Tomczak
Materiały prasowe / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Bartłomiej Tomczak

W poniedziałkowym meczu Pucharu Polski, szczypiorniści Arki Gdynia spisali się o niebo lepiej niż podczas niedzielnego spotkania z Górnikiem. Dzięki dobrej końcówce meczu, zabrzanie wygrali jednak 33:30.

Pierwotnie spotkanie 1/16 Pucharu Polski miało się odbyć w drugim tygodniu stycznia. Zabrzanie porozumieli sie jednak z Arką Gdynia i podczas jednego wyjazdu do Trójmiasta, dzień po dniu rozegrali dwa spotkania. Po tym, jak w niedzielę zabrzanie wygrali aż 31:19, można było spodziewać się jednostronnego widowiska. Tak się jednak nie stało.

Zespół Dawida Nilssona potrafił się postawić, chociaż podczas meczu nielicznie zgromadzeni kibice przeżywali huśtawkę nastrojów. Gdy w 6. minucie trafił Paweł Ćwikliński, to Arka prowadziła 4:2. Od tego czasu jednak zaczęli dominować zabrzanie. Rzucali celnie jak na zawołanie i kiedy trzeci raz do gdyńskiej bramki trafił Bartłomiej Tomczak, drużyna Rastislava Trtika prowadziła 10:5.

Mogło się wydawać, że już po meczu, jednak nieoczekiwanie mniej doświadczeni i ograni na poziomie superligowym szczypiorniści Arki, ruszyli w pogoń. W pierwszej połowie nie zdołali jeszcze zremisować, choć po 30 minucie było tylko 16:17, a ostatnią bramkę przed przerwą rzucił Maciej Pieńczewski. Bramkarz Arki dokonał w drugiej połowie czegoś niebanalnego, gdyż trafił do bramki rywali drugi raz.

Po zmianie stron mecz nadal był bardzo wyrównany. Arce udało się wyrównać, choć nadal nie potrafiła wyjść na prowadzenie. To zdarzyło się w 49 minucie, kiedy swoją jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Kelian Janikowski. Było 25:24 i w szeregach zabrzan zrobiło się gorąco. Arka prowadziła jeszcze na osiem minut przed końcową syreną!

Od stanu 27:26, zawodnicy Górnika Zabrze w końcu się obudzili i rzucili aż siedem bramek. W kluczowym momencie trafiali Marek Daćko, Jan Czuwara i Iso Sluijters. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 30:33 i pierwszą drużyną, która awansowała do 1/8 finału jest Górnik. Arka musiała obejść się smakiem, jednak gdynianie za postawę na boisku zasłużyli na gratulację. Kolejny raz jednak nie potrafili utrzymać odpowiedniej koncentracji do samego końca.

Arka Gdynia - NMC Górnik Zabrze 30:33 (16:17)

Arka: Pieńczewski 2, Zimakowski - Mollino 7, Souza 7, Jamioł 4, Rychlewski 4, Czaja 4, Janikowski 1, Ćwikliński 1 oraz Jasowicz, Wolski.
Karne: 0/1.
Kary: 6 min. (Jasowicz 6 min. - cz.k.).

NMC Górnik: Kornecki, Kazimier - Adamuszek 6, Czuwara 5, Buszkow 5, Daćko 4, Tomczak 4, Sluijters 3, Pawelec 3, Gromyko 2, Sićko 1 oraz Tatarincew, Gliński.
Karne: 4/5.
Kary: 6 min. (Sluijters 4 min., Pawelec 2 min.).

Sędziowie: M.Orzech, R.Orzech (Brodnica).
Widzów: 100.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Fatalny mecz na szczycie Lotto Ekstraklasy. "Kit zamiast hitu"

Komentarze (3)
avatar
pan.artur
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś kto "pisuje" o meczach piłki ręcznej, powinien wiedzieć że mecz meczowi nie równy. Można zdemolować przeciwnika na jego boisku i męczyć się w rewanżu u siebie. 
avatar
OpoleArena
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Znów kontuzje i niedyspozycja paru zawodników z podstawowego składu powodują że Górnik ma poważne problemy z pokonaniem ostatniego w tabeli zespołu PGNIG Superligi. Zespół z Zabrza to drużyna „ Czytaj całość