Szwed zastąpił w Kaliszu Pawła Ruska, który stracił pracę po nieudanej jesieni w Superlidze. W grę wchodziło mnóstwo polskich nazwisk, m.in. Patryk Rombel, Maciej Mroczkowski, Dariusz Molski, rozważano kandydaturę Eugeniusza Lijewskiego, obecnie opiekuna juniorów w Kaliszu.
- Trener Liljestrand przedstawił nam inne spojrzenie na piłkę ręczną. Przemawiają za nim wyniki w Superlidze z Górnikiem Zabrze (brązowy medal i 5. miejsce - przyp. red.), doświadczenie z Norwegii i Bundesligi, z reprezentacji Szwecji, gdzie był bramkarzem - wyjaśnia prezes Błażej Wojtyła.
Nowy szkoleniowiec dostanie wolną rękę w kwestii ruchów kadrowych. Od decyzji Patrika Liljestranda będzie zależeć, czy Energa MKS Kalisz podejmie negocjacje w sprawie zimowych wzmocnień.
- Mam taką politykę, że decydujący głos należy do trenera. Dobiera współpracowników, tworzy sztab i skład. Jeśli Patrik Liljestrand zdecyduje, że potrzebuje wzmocnień, to postaramy się o nie. Trener zacznie oficjalnie pracować 2 stycznia, ale oczywiście już działa. Ogląda treningi, analizuje poprzednie mecze. Jeśli teraz zasugeruje zmiany, to zaczniemy rozmowy. To samo tyczy się ewentualnego zmniejszenia liczebności kadry - zapewnił prezes.
Wojtyła potwierdził, że MKS starał się namówić do przenosin Mikołaja Krekorę, znanego z KPR-u Legionowo, obecnie występującego w pierwszoligowym MKS-ie Wieluń. Na razie bramkarz nie zdecydował się na transfer, ale sprawa nie jest jeszcze zamknięta. - Nie będę wchodził w kompetencje trenera. Jeśli uzna, że pozycja golkipera wymaga wzmocnienia, to możemy wrócić do rozmów - mówi Wojtyła.
Energa MKS zajmuje dopiero 11. miejsce po rundzie jesiennej ze stratą ośmiu punktów do fazy play-off.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niesamowita bramka 10-latka