Były bramkarz Orlen Wisły Płock oraz PGE VIVE Kielce, a obecnie zawodnik MOL-Pick Szeged, Marin Sego, przeżywa na Węgrzech sportową drugą młodość. 33-letni Chorwat jest w wyśmienitej dyspozycji, co zostało zauważone przez kluby z całej Europy. Na dodatek doświadczonemu golkiperowi po sezonie kończy się kontrakt, co czyni go łakomym kąskiem na rynku transferowym.
O odejściu Sego z drużyny mistrza Węgier spekulowało się już od jakiegoś czasu. Mimo dobrej postawy, miał on ustąpić miejsca reprezentantowi Madziarów, Rolandowi Miklerowi, którego transfer został oficjalnie ogłoszony w środę. Stało się zatem pewne, że dla Sego zabraknie miejsca w składzie na kolejne rozgrywki - ważny kontrakt ma bowiem jeszcze jego rodak, .
W kontekście nowego zespołu 33-latka mówiło się głównie o rywalu zza miedzy, czyli Telekom Veszprem. Strony nie doszły jednak do porozumienia, rozbieżności dotyczyły głównie długości umowy, w związku z czym wicemistrzowie kraju postawili na innego reprezentanta Węgier, Martona Szekely. W grze o Sego pozostawały zatem inne drużyny, przede wszystkim Orlen Wisła Płock. Bramkarz miał również otwierać listę życzeń Vardaru Skopje, który usilnie poszukuje wartościowego zmiennika dla Dejana Milosavljeva.
Byłemu golkiperowi Nafciarzy i Vive najbliżej jest jednak do... Francji. Zakontraktowaniem Sego bardzo mocno zainteresowane jest Montpellier HB, które w tym sezonie nie gra na miarę oczekiwań i czeka je latem gruntowna przebudowa. Chorwat miałby zastąpić Vincenta Gerarda, który po sezonie odchodzi do Paris Saint-Germain HB. Problem jednak w tym, że Patrice Canayer ma już duet bramkarski na kolejne rozgrywki - swoją umowę przedłużył , a do zespołu dołączy jeszcze Kevin Bonnefoi.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz zabrał modelkę na Karaiby. Szczęściarz!