15 tysięcy kibiców w Herning, w przygniatającej większości ubranych na czerwono, euforycznie reagowało na parady Niklasa Landina, spodziewając się, że bramkarz wprowadzi Duńczyków do półfinału. Nie zawiedli się. Zawodnik THW Kiel wręcz ośmieszał kolegę klubowego, Niclasa Ekberga, zatrzymał każdy z trzech różnych rzutów prawoskrzydłowego. Dla Szwedów był jak ośmiornica, intuicyjnie wyciągał rękę i odbijał piłkę.
Po kilku minutach miejscowa publika miała jednak nietęgie miny. Landin trafił na równego sobie, Andreas Palicka bronił wprost fenomenalnie i szybko wznawiał akcje. Mattias Zachrisson, zmiennik bezproduktywnego Ekberga, dwa razy trafił do pustej bramki, zapewnił prowadzenie 9:7.
Stawka była ogromna, emocje udzielały się wszystkim, nie wytrzymywał nawet taki rutyniarz jak Mikkel Hansen. Palicka miał go na rozkładzie, gwiazdor piłki ręcznej zakończył połowę z marnym dorobkiem 2/8. To niemiłe zaskoczenie dla widowni, tutaj liczyła się przecież każda bramka. Sytuacja przed ostatnią kolejką zrobiła się bowiem zagmatwana.
ZOBACZ WIDEO: Polacy nie wytrzymali presji? "Ogromną rolę w najbliższych dniach odegra Horngacher"
Zwycięstwo Szwedów 3-5 bramkami - półfinał dla nich i Duńczyków. Mniejsza różnica - przechodzą współgospodarze i Norwegowie. Bardziej okazałe zwycięstwo - Duńczycy obejrzą półfinały z trybun. Sukces miejscowych kończył dyskusje o nadziejach Szwedów.
Na wyżyny wznosili się ci, na których niespecjalnie liczono. Nikolaj Markussen zmienił Hansena, od razu zameldował się efektowną bramką i asystą do kołowego. Nikolaj Oris Nielsen, 32-letni leworęczny nowicjusz w wielkim turnieju, nagle rozbłysnął, choć wcześniej był najsłabszym ogniwem. Z lewego narożnika nie mylił się Magnus Landin. Pozazdrościć Duńczykom rodzeństwa. Starszy bronił, młodszy egzekwował.
Trener Kristjan Andresson szukał nowych rozwiązań. Wezwał z ławki weterana Kima Anderssona, a ten odpłacił się świetnymi rzutami z dystansu, trafiał ten najmniej znany z rozgrywających, Linus Arnesson. Tempo rosło. Seria parad Palicki, równie spektakularne Landina. Coraz bardziej zdecydowane wejścia Rasmusa Lauge Schmidta, gole Jerry'ego Tollbringa z niewygodnych pozycji.
Szwedzi powoli zaczęli odczuwać skutki wyniszczającego boju, w pewnym momencie po prostu nie wytrzymali i dali się rozkręcić Duńczykom. Sami podawali rywalom rękę, np. Andreas Nilsson w niewiarygodny sposób spudłował, stojąc tylko przed Landinem. Gospodarze nie zmarnowali czterech bramek przewagi, wychodziło im więcej i więcej. Kropkę nad "i" postawił niesamowity Landin i chóralne śpiewy rozbrzmiały już na trzy minuty przed syreną.
MŚ 2019, grupa II:
Dania: Landin (13/37 - 35 proc.), Green (0/1) - Landin 5, Hansen 6/1, Markussen 2, Mollgaard, Mensah Larsen 1, Olsen 1, Oris Nielsen 3, Svan Hansen 4, Lauge Schmidt 4, Zachariassen 2, H. Toft Hansen 3, Hald.
Karne: 1/3
Kary: 8 min. (Toft Hansen - 4 min, Mollgaard, Lauge - po 2 min.)
Szwecja: Palicka 1 (13/41 - 32 proc.), Appelgren (4/6 - 67 proc.) - Tollbring 8/3, Jeppsson 1, Ekdahl Du Rietz 1, Darj, Ekberg 1, Konradsson, Lagergren 3, Arnesson 3, Zachrisson 4, A. Nilsson 2, Andersson 2, L. Nilsson.
Karne: 3/5
Kary: 8 min. (Darj, Konradsson, Ekdahl Du Rietz, L. Nilsson - po 2 min.)