Od ponad roku Samsonenko, rosyjski milioner, straszył, że zakręci kurek z pieniędzmi i zwinie interes. Kilka miesięcy temu wycofał się już ze wspierania kobiecej sekcji i drużyny piłkarskiej. Kibice Vardaru Skopje liczyli, że właściciel nie zostawi swojego głównego projektu, czyli męskiego zespołu, który w 2017 roku doprowadził do zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
W końcu sprawa znalazła finał. Samsonenko ogłosił za pośrednictwem klubowej strony, że w lipcu odejdzie z Vardaru.
- Minął siódmy rok od mojego zarządzania i finansowania piłki ręcznej w Macedonii.
Niestety, to już trzeci rok, odkąd osobiście walczę o dodatkowe wsparcie klubu, ciągle zapożyczam się. W moich firmach pracuje ponad 5000 pracowników, a nie chcę im zagrażać. Niestety, istnieje taka groźba, ze względu na stałe zadłużanie się dla dobra Vardaru. Dochód, jaki klub ma ze strony Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej i innych sponsorów w ostatnich latach, nie wynosi nawet 10 proc. budżetu, który przekazuję rocznie. Z tego powodu nie będę w stanie kontynuować finansowania klubu od następnego sezonu - czytamy w oświadczeniu.
To nie żart. Chińska drużyna w Lidze SEHA
Spełnił się zatem najgorszy scenariusz dla kibiców Vardaru. Po wycofaniu Samsonenki właściwie upadł żeński zespół, należący do europejskiej czołówki. Masowe odejścia mogą spotkać też męską drużynę - zanim Rosjanin ogłosił decyzję, do pożegnania ze Skopje szykowali się Vuko Borozan, Dainis Kristopans czy Ivan Cupić. Z powodu niestabilnej sytuacji wcześniej odeszli Rogerio Moraes Ferreira czy Igor Karacić (do VIVE).
ZOBACZ: Drugi z braci Pilitowskich w Kaliszu
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Cudowny sezon Piątka. "Milan bardzo szybko uzależnił się od naszego napastnika"