PGNiG Superliga: mocne uderzenie MKS-u Kalisz na początek walki o utrzymanie

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta (Energa MKS Kalisz)

Energetyczne derby dla MKS-u Kalisz. Zespół z Wielkopolski rozpoczął zmagania w grupie spadkowej PGNiG Superligi od wygranej z Energą Wybrzeżem 27:22.

W dwóch starciach między tymi zespołami w tym sezonie górą byli gdańszczanie. - Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudny mecz. Nastawialiśmy się na walkę i wiedzieliśmy, że nie możemy odpuszczać - mówił już po meczu Maciej Pilitowski. Reprezentant Polski razem z Markiem Szperą poprowadzili kaliszan do cennego zwycięstwa. Jednak tym razem najwięcej trafień na swoim koncie zapisał Kirył Kniaziew.

Kluczowy okazał się początek drugiej połowy. MKS wyszedł na prowadzenie 18:13, ale po serii słabych akcji w ataku gdańszczanie zmniejszyli straty do jednego trafienia. Dobrze między słupkami spisywał się Artur Chmieliński, który znalazł sposób na rzuty Szpery.

Kaliszanie przetrwali słabszy moment i ponownie odskoczyli rywalom. W decydującym kwadransie Wybrzeże pokonało Artema Padasinowa tylko dwa razy. Z taką skutecznością nie mogli myśleć o wywiezieniu punktów z Wielkopolski.

Czytaj więcej: Bartosz Jurecki może wrócić na ławkę. Piotrkowianin poważnie zainteresowany

Większym problemem dla gdańszczan może być kontuzja Ramona Oliveiry. Brazylijczyk padł na parkiet po akcji w obronie w końcówce pierwszej połowy i do gry już nie wrócił. Z pomocą sztabu opuszczał parkiet, zarówno w przerwie, jak i po meczu.

- Różnica pięciu bramek nie oddaje tego, co działo się na parkiecie. To był bardzo ciężki mecz. Niezwykle cieszymy się z udanego początku tej rundy, tym bardziej, że podczas meczu docierały do nas wieści z Lubina, gdzie Arka wygrywała nawet 10 bramkami. Każdy będzie gryzł parkiet, co ten wynik doskonale potwierdza - podsumował zmagania Kamil Adamski, szczypiornista gospodarzy.

MKS został pierwszym liderem grupy spadkowej. O kolejne punkty już w sobotę powalczy ponownie na swoim boisku, tym razem ze Stalą Mielec. Z kolei Wybrzeże zmierzy się z Zagłębiem Lubin.

Energa MKS Kalisz - Energa Wybrzeże Gdańsk 27:22 (15:12)

MKS: Zakreta (8/28 - 28 proc.), Padasinow (3/5 - 60 proc.)- Kniazeu 8, Drej 4, Pilitowski 4, Szpera 4, Adamski 3, Krycki 2, Bałwas 1, Misiejuk 1, Bożek, Klopsteg, Czerwiński, Kwiatkowski.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Misiejuk - 4 min., Adamski, Krycki, Drej - po 2 min.)

Wybrzeże: Witkowski (5/20 - 25 proc.), Chmieliński (10/22 - 45 proc.) - Komarzewski 8, Kondratiuk 5, Papaj 3, Wróbel 3, Oliveira 2, Janikowski 1, Bednarek, Gajek, Prymlewicz, Salacz, Gądek, Sulej.
Karne: 2/4.
Kary: 8 min. (Janikowski - 4 min., Kondratiuk, Bednarek - po 2 min.)

Sędziowie: Ciesielski, Bąk (Zielona Góra)
Widzów: 1800.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"

Komentarze (0)