PGNiG Superliga: świąteczny spokój w Kaliszu. Energa MKS lepsza od Stali

Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew
Materiały prasowe / MKS ZAGŁĘBIE LUBIN / PRESS FOCUS / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew

Udany początek rundy spadkowej w wykonaniu Energi MKS-u. Kaliszanie po raz drugi wykorzystali atut własnego parkietu. Tym razem pokonali Stal Mielec 26:22 i z kompletem punktów prowadzą w rywalizacji o utrzymanie.

Kluczowym momentem meczu były ostatnie minuty pierwszej połowy oraz początek drugiej części gry. Wówczas gospodarze wypracowali sobie nawet siedem bramek przewagi.

Stal pogubiła się w ataku. Tuż przed zmianą stron karę dwóch minut otrzymał Wiktor Jędrzejewski. Mielczanie wycofali bramkarza w ofensywie, dwa razy stracili piłkę, a do pustej bramki kierowali ją rywale.

MKS ustawił sobie grę i spokojnie kontrolował boiskowe wydarzenia. Trener Patrik Liljestrand nie mógł być do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych, ale nie musiał przejmować się o wynik. Stal rozpoczęła pogoń zdecydowanie zbyt późno.

Czytaj więcej: Karuzela transferowa PGNiG Superligi. Operatywny Górnik, tajemnicza Wisła, Azoty w przebudowie

A wcale nie musiało tak być. Przyjezdni zdecydowanie lepiej prezentowali się na samym początku. Z dystansu bramkę Łukasza Zakrety bombardował Piotr Rutkowski, a MKS nie mógł znaleźć sposobu na dogrania piłki do koła do Piotra Krępy. Mielczanie prowadzili 8:5 i mieli perspektywę gry dwóch minut w przewadze liczebnej. Wtedy... gra Stali posypała się. Dwie proste straty, dwa kontrataki i miejscowi złapali kontakt.

Mielczanom z pewnością nie pomogła absencja Bartosza Kowalczyka. Rozgrywający był w składzie, ale na parkiecie nie pojawił się nawet na moment.

Energa MKS może być zadowolona z początku decydującej fazy sezonu. Komplet punktów po dwóch meczach pozwoli na spokojne świętowanie. Niezbyt długie, bo w poniedziałek kaliszanie mają kolejny trening, a w środę wyjazd na mecz do Lubina. Stal wraca do Mielca z dwoma punktami wywiezionymi z dwóch delegacji.

Energa MKS Kalisz - SPR Stal Mielec 26:22 (15:11)
MKS

: Padasinow (9/22 - 41 proc.), Zakreta (1/9 - 11 proc.) - Kniaziew 7, Pilitowski 5, Bałwas 4, Adamczak Piotr 3, Drej 2, Krycki 2, Szpera 2, Adamski 1, Bożek, Grozdek, Misiejuk, Kwiatkowski.
Karne: 2/3.
Kary: 8 min. (Bożek, Grozdek, Kwiatkowski, Misiejuk - po 2 min.).

Stal: Andelić (8/30 - 27 proc.), Witkowski (2/4 - 50 proc.) - Krępa 4, Mochocki 4, Rutkowski 3, Wypych 3, Kornecki 2, Sarajlić 2, Wilk 2, Jędrzejewski 1, Skuciński, Krupa, Miedziński, Rusin, Krajewski.
Karne: 4/4.
Kary: 2 min. (Jędrzejewski - 2 min.)

Sędziowie: Brehmer, Skowronek.
Widzowie: 1800.
[b]
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"

[/b]

Źródło artykułu: