Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czy wierzy pan w to, że ten zespół będzie lepszy od ubiegłorocznego?
Thomas Orneborg, trener Energi Wybrzeża Gdańsk: Tak, uważam że tak będzie. Jesteśmy obecnie na bardzo dobrej drodze.
Czy na boisku będzie można zobaczyć styl gry i rękę Thomasa Orneborga?
Liczę że tak. Dużo na to pracujemy, od początku lipca. Skupiliśmy się na podstawach, takich jak technika podań. Przygotowujemy zespół do tego, by grał szybciej niż w ubiegłym sezonie i by był bardziej kolektywny na boisku. To będzie bardziej styl skandynawski.
Czy właśnie te aspekty będą najbardziej różniły zespół od ubiegłorocznego?
Według mnie tak właśnie będzie. Ten sezon będzie dużo inny od ubiegłego, choćby dzięki naszej grze w kontrataku. Pokażemy się z zupełnie innej strony w defensywie, która będzie oparta na tradycyjnym skandynawskim systemie 6:0.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Drugie dno zamieszania z selekcjonerem. Zobacz więcej!
A czy ktoś z zespołu będzie mógł odpowiednio zastąpić Adriana Kondratiuka?
To był czołowy strzelec całej ligi i zdobywał naprawdę wiele bramek dla drużyny ze środka rozegrania. Mamy świadomość tego, że trzeba będzie go zastąpić, a więcej będzie zależeć również od skrzydłowych i od obrotowego. Patrząc na statystyki, możemy go zastąpić tym, że większa liczba zawodników będzie zdobywała bramki, które były wcześniej jego udziałem. Według mnie będziemy mocniejszym zespołem niż w poprzednim roku.
Nie martwi pana jednak to, że mimo wszystko drużyna nie ma lidera, który wziąłby na siebie ciężar meczu?
Ta sytuacja jest specyficzna i trudna, jednak damy sobie z tym radę i poradzimy z nią sobie. Mamy w zespole doświadczonych zawodników, takich jak Michał Bednarek czy Jacek Sulej, którzy prezentują się z bardzo dobrej strony. Na świetnej drodze są też młodzi zawodnicy.
A czy nowi młodzi zawodnicy będą rewelacją tego sezonu?
Nie wiem czy od początku sezonu, ale postawa naszych nowych, młodych zawodników może zaskoczyć. Paweł Malinski prezentuje się obecnie bardzo dobrze, podobnie jak Damian Didyk, który błysnął w sparingach. To oczywiście treningi i mecze kontrolne, jednak jesteśmy optymistami w ich przypadku. Inni młodzi zawodnicy też zanotowali spore postępy. Bardzo dużo w tym sezonie pokaże Mateusz Wróbel, który staje się bardziej uniwersalnym zawodnikiem i uwidaczniają się jego inne atuty poza tymi rzutowymi.
PGE VIVE wysoko wygrało w Belgii. Zobacz więcej!
Macie to szczęście, że urozmaicacie treningi halowe tymi na plaży. To daje dużo drużynie?
O tak, na pewno. To są nie tylko treningi fizyczne, ale również elementy zabawy i rozprężenia w tym trudnym okresie, w którym jest dużo treningów w hali i na stadionie. Oni to lubią i to dla nas bardzo fajny plus, że mamy plażę za rogiem. To też szansa na uprawianie sportów wodnych i urozmaicenie treningów.
Czy nie obawiacie się tego, że macie za mało meczów kontrolnych?
To fakt, ale czasami nie zawsze granie 2-3 meczów w weekend jest dobre dla przygotowaniu drużyny. My mamy od początku 21 zawodników i zgodzę się mimo wszystko z tym, że trzy sparingi to za mało.
A czy żałuje pan tego, że ZPRP nie wybrał pana na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski?
Ja od wielu lat pracowałem z młodzieżowymi reprezentacji w Danii i zaszczytem byłoby dla mnie reprezentowanie mojej drugiej ojczyzny, jaką jest Polska. Mam tutaj żonę, dzieci. Mam jednak do zrobienia pracę w Wybrzeżu i ta decyzja ZPRP nie była dla mnie katastrofą. Nie będę jednak tu ukrywał, kandydowałem i na tę posadę i byłby to dla mnie zaszczyt.