Choć pierwsze minuty należały do Piotrkowianina, kaliszanie nie pozwolili gościom na wiele przez większą część połowy. Podopieczni Patrika Liljestrand w 7. minucie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, które trzymali bardzo długo. Mimo że obie drużyny popełniały liczne błędy, kaliszanie nieco lepiej prezentowali się w ataku.
Wynik MKS-u budowało głównie dwóch zawodników - Kirył Kniaziew i Marek Szpera. Na 10 minut przed końcem, w szeregach Piotrkowianina nastąpiło przebudzenie, Sebastian Iskra skutecznie pokonywał Krekorę i niewiele później gracze Bartosza Jureckiego wyszli na prowadzenie. Nie wykorzystali jednak swojej szansy. Kaliszanie szybko nadrobili, to co stracili, dzięki czemu z bezpiecznym zapasem rozpoczęli 2. połowę (15:12).
Początek drugiej części spotkania przebiegał znacznie szybciej. Piotrkowianin starał się gonić, jednak Kirył Kniaziew skutecznie pilnował wyniku gospodarzy. Każde zbliżenie wyniku na bramkę, kończyło się stratą lub skuteczną obroną MKS-u. Przy 22:21 dla drużyny z Wielkopolski, w obu zespołach nastąpił przestój, który przerwał Sebastian Iskra, zdobywając upragniony remis. Sen o zwycięstwie przerwały dwa rzuty karne wyegzekwowane przez Michała Dreja. Dwubramkowa przewaga nie okazała się jednak wystarczająca do pewnego zwycięstwa. Na 40 sekund przed końcem piotrkowianie wyrównali, ale zawodnicy Liljestranda dobrze wykorzystali pozostały czas, dzięki czemu wyszli górą z tego spotkania.
Energa MKS Kalisz - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 27:26 (15:12)
Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora, Liljestrand - Galewski, Bożek, Gąsiorek 2, Kamyszek, Drej 4, Klopsteg 2, Misiejuk 2, Szpera 5, Pilitowski M. 1, Pilitowski K., Maliarewicz 1, Kniazieu 10, Krytski.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Procho 1, Pyrka, Kot - Mróz 2, Woynowski 1, Iskra 4, Szopa 4, Kaźmierczak 1, Swat 6, Turkowski, Nastaj 1, Surosz, Mastalerz, Sobut 2, Pacześny 4.
Sędziowie: Michał Fabryczny, Jakub Rawicki (Mysłowice, Katowice).
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]