Motor Zaporoże zmotywowany przed meczem w Kielcach. "Walczymy o awans z grupy i potrzebujemy punktów"

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: zawodnicy Motoru Zaporoże
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: zawodnicy Motoru Zaporoże

W ramach 2. kolejki Ligi Mistrzów PGE VIVE podejmie Motor Zaporoże. Faworyt spotkania jest jeden, ale Ukraińcy także poszukają swoich szans. - Będziemy walczyć całe 60 minut. Chcemy grać o awans z grupy i potrzebujemy punktów - mówi trener Motoru.

Od początku sezonu Motor Zaporoże zdążył rozegrać cztery oficjalne spotkania (o jedno mniej od PGE VIVE). Bilans? 3-1. Ukraińcy w Lidze SEHA zdołali pokonać Vardar Skopje oraz Tatran Preszów (za każdym razem różnicą jednego trafienia), a na krajowym podwórku Donbas Mariupol. Cieniem kładzie się za to porażka na inaugurację Ligi Mistrzów przeciwko Telekomowi Veszprem. Węgrzy sprawili Motorowi tęgie lanie (28:40).

Wstydliwa porażka

- Walczyliśmy dzielnie w pierwszej połowie, ale pod koniec ponieśliśmy zbyt duże straty, których nie udało się odrobić. Tworzyliśmy okazje, ale nie zdobywaliśmy bramek. A Veszprem po naszych błędach zdołało wyprowadzić bardzo dużo kontrataków. Oni tylko na to czekali i się, niestety, doczekali. Wiele wybronił także Arpad Sterbik, który skutecznie utrudniał nam życie - analizował mecz Mykola Stepanets, szkoleniowiec Motoru, na łamach oficjalnej strony klubu.

Ukraińcy w Veszprem Arenie trzymali fason tylko przed około dwadzieścia minut. Od wyniku 13:12 dla gospodarzy na parkiecie istniała tylko jedna ekipa. Do przerwy Węgrzy prowadzili 17:13, by ostatecznie wygrać aż dwunastoma bramkami. To wstydliwy rezultat. Na nic zdały się starania liderów zespołu - Borisa Puchowskiego oraz Aidenasa Malasinskasa - którzy zdobyli po sześć bramek.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

- Przegrywanie nie jest przyjemne, ale rozegraliśmy ten mecz i przekonaliśmy się, że możemy grać lepiej. Gdybyśmy wyzbyli się strat i przestojów, moglibyśmy powalczyć - uzupełnił Stepanets.

-> A co o Motorze przed meczem z PGE VIVE sądzą lokalni dziennikarze? Sprawdź!
Krajowy hegemon

Szansę na poprawienie morale Motor dostał już trzy dni później. W środę wystartowała bowiem liga ukraińska. Tam ekipa z Zaporoża nie ma sobie równych. Podobnie jak PGE VIVE, podopieczni Stepanetsa krajową konkurencję dystansują od lat. Często wygrywają do tego około dwudziestoma bramkami, więc +10 w ostatnim meczu z Donbasem Mariupol (32:22) można potraktować jako łagodny wymiar kary względem rywali.

Powód jest jednak prosty. - Zagraliśmy w rezerwowym składzie, trzon zespołu odpoczywał już przed meczem z VIVE - tłumaczy trener Motoru. I dodaje: - Chcieliśmy uniknąć kontuzji, a i tak Stanisław Żukow uszkodził kostkę. Dobrze wypadliśmy w drugiej połowie, wcześniej znów popełnialiśmy dużo prostych błędów. Ale graliśmy drugim składem, więc nie mam pretensji. Cieszę się za to, że po długiej przerwie wrócił Artem Kozakiewicz. Jeszcze brakuje mu ogrania, ale mam nadzieję, że szybko wróci na wysoki poziom. Potrzebujemy go.

O kolejnym rywalu

Z Kozakiewiczem w składzie Motor wybrał się na spotkanie drugiej kolejki Ligi Mistrzów, do Kielc. Czego spodziewają się rywale mistrzów Polski? - VIVE to bardzo szybki zespół. Cały czas działają: dużo ruchu, kontry, szybkie wznowienia. W meczu przeciwko THW pokazali też, że potrafią walczyć i mają charakter oraz wolę walki. Kielczanie mają dwóch bardzo dobrych obrotowych w obronie, którzy umiejętnie kryją i stawiają bariery. Trudno sobie z nimi poradzić - opowiada Stepanets, mając zapewne na myśli duet Romaric Guillo - Artsiom Karalek.

-> Właśnie o grze kieleckiej obrony opowiada w wywiadzie jej lider, Romaric Guillo. Przeczytaj!

Szkoleniowiec dorzuca: - Moim zdaniem VIVE jest jeszcze silniejsze niż w poprzednim sezonie.

To akurat szczypiorniści Motoru będą mogli ocenić na własnej skórze, mając w pamięci marcowy dwumecz w 1/8 poprzedniej edycji Champions League. W domu Ukraińcy obronili remis (33:33), w Hali Legionów PGE VIVE poradziło sobie jednak, wygrywając 34:29. Ogółem, obie ekipy spotkały się już siedem razy. Trzykrotnie triumfowało VIVE, dwa razy padł remis, również dwukrotnie wygrywał Motor. Historia pokazuje więc, że powinniśmy spodziewać się zaciętego spotkania.

Potrzeba punktów

Między sezonami w składzie Motoru zaszło kilka zmian. Z klubu odszedł choćby Paweł Paczkowski. Do klubu zawitali za to Dener Jaanimaa, Stanisław Żukow czy Stevan Vujović. W zespole pozostał Mateusz Kus. Uczestnik fazy TOP16 z poprzedniego sezonu w tym roku chce co najmniej powtórzyć ten wynik.

W grupie B Motor występuje jednak w roli autsajdera. Każdy punkt wywalczony przez Ukraińców będzie okupiony dużym trudem. Włodarze klubu jasno wskazują za to, że celem jest awans z grupy.

- Potrzebujemy punktów, by grać o promocję. Dlatego w Kielcach i w każdym kolejnym meczu będziemy walczyć przez całe 60 minut. Mamy naprzeciw jednak silnego, doświadczonego przeciwnika, którego gracze dużo wygrali zarówno na poziomie klubowym, jak i reprezentacyjnym. Naszym zadaniem jest po prostu jak najlepsza gra - kończy opiekun Motoru.

Początek spotkania w niedzielę o godz. 20.00.

Źródło artykułu: