Liga Mistrzów. Trener Bidasoa Irun: To oni są faworytem. Na Wiśle ciąży presja, którą postaramy się wykorzystać

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock w obronie
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock w obronie

- To dla nas wielkie wzywanie i sprawdzian - mówi przed dwumeczem z Orlen Wisłą Płock Jacobo Cuetara, trener Bidasoa Irun. Stawką polsko-hiszpańskiej rywalizacji będzie awans do TOP 16 Ligi Mistrzów. - Faworytem jest Wisła. To na nich ciąży presja.

Po trzech miesiącach przerwy Orlen Wisła Płock wraca do Ligi Mistrzów. Po przebrnięciu, choć nie bez problemów, przez fazę grupową, Nafciarze zmierzą się z Bidasoa Irún o fazę TOP 16 Ligi Mistrzów, czyli wyrównanie zeszłorocznego wyniku.

Rywale to wicemistrzowie Hiszpanii, ale bez głośnych nazwisk w składzie. Trzon ekipy stanowią młodzi, utalentowani tubylcy na czele z Xoanem Ledo, najlepszym golkiperem juniorskich mistrzostw świata w 2017 roku czy skrzydłowym Kauldim Odriozolą, najlepszym strzelcem ekipy w obecnej edycji LM (40 bramek). Jedynym, który na styczniowe mistrzostwa Europy znalazł się w szerokiej kadrze Hiszpanii.

Pierwsza część polsko-hiszpańskiego dwumeczu rozegra się w Orlen Arenie. Jacobo Cuetara, trener Bidasoa, jasno wskazuje faworyta w rozmowie z oficjalną stroną prowadzonego przez siebie klubu: - Myślę, że w pierwszym meczu szanse są 70 do 30 dla gospodarzy. Musimy postarać się jak najlepiej konkurować i jak najdłużej utrzymać nasze szanse na awans, czyli wynik w okolicach remisu. Jeśli z upływem minut będzie nam się udawało, zrobimy co w naszej mocy, żeby skorzystać z tego jeszcze bardziej. Ten mecz to dla nas duże wyzwanie i sprawdzian.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Azji grali mecz na wodzie. Było jak w meczu Polska - Niemcy na MŚ 1974

W podobnym tonie wypowiada się Iker Serrano, kapitan Hiszpanów: - W tym meczu Wisła będzie faworytem. Grają w domu, mają duże doświadczenie i jest to zespół budowany właśnie te zawody. Muszą mieć świadomość, że są faworytami, ale postaramy się uczynić ten mecz dla nich jak najtrudniejszym. Też mamy swoje bronie. Oni też to wiedzą i wiedzą, że czeka ich rewanż u nas, który może być dla nich bardziej skomplikowany. W Hiszpanii także czeka gorąca atmosfera.

Hiszpański obóz konsekwentnie stara się więc zrzucić presję na rywali. Cuetara nie ukrywa nawet, że to jego plan na ten mecz: - Będziemy ciągle wywierać na rywalach presję, którą i tak już na sobie mają, bo według mnie są faworytem. Postaramy się tym bawić i wykorzystać na własną korzyść - zapowiada.

Co ciekawe, o wiele bardziej utytułowaną ekipą są jednak Baskowie. W 1995 Bidasoa zwyciężyła w Lidze Mistrzów, rok później dotarła do finału tych rozgrywek. Kolejne 12 miesięcy później Hiszpanie triumfowali w Pucharze EHF. Po tym klub popadł w tarapaty finansowe, spadł do drugiej ligi hiszpańskiej i do dziś odbudowuje dawną potęgę.

Kapitan ekipy z Irun w odpowiedzi na pytanie, co będzie najważniejsze w pierwszym meczu, wskazuje na odwagę, pasję i zaangażowanie jego kolegów. - Będziemy żyć meczem i atmosferą, ale wiemy też, że będziemy cierpieć. Wierzymy, że możemy zaszkodzić Wiśle. Musimy odzyskać pasję, której brakowało nam trochę ostatnio w lidze. Mam nadzieję, że wrócimy z Polski z realnymi szansami na awans. Liczę na spektakularną sobotę - mówi Serrano.

Ostatnie występy Bidasoa nie napawają jednak hiszpańskich kibiców optymizmem. W 2020 roku wicemistrzowie Hiszpanii jeszcze nie wygrali meczu! Najpierw przegrali z FC Barca Lassa, potem z Abanca Ademar Leon, a ostatnio zremisowali z BM Benidorm. Po najświeższe zwycięstwo trzeba sięgnąć aż do połowy grudnia.

- To prawda, nie wygrywamy od grudnia. Wyniki mówią więc wszystko. W Lidze Mistrzów ​​byliśmy pierwsi w grupie, ale teraz to nie ma znaczenia. Dla nas bycie na takim etapie rozgrywek jest nagrodą - zgadza się Cuetara. I dodaje: - W rzeczywistości liga i puchar w kraju są dla nas ważniejsze, ponieważ określą naszą przyszłość. Liga Mistrzów jest za to bardzo ekscytująca, w przyszłości udział w niej będzie o wiele bardziej skomplikowany, ponieważ zmniejszają ją. To bardzo ważny moment dla klubu, którego się nie spodziewaliśmy i będziemy chcieli go wykorzystać.

Mimo to w obecnej edycji Champions League klub z Irun radzi sobie doskonale. Bidasoa pozostawała niepokonana przez pierwsze dziewięć kolejek, wygrywając w tym czasie sześć razy, a pogromcę Hiszpanie znaleźli dopiero w ostatniej rundzie, mając już zapewniony awans. W Macedonii Hiszpanów pokonał Eurofarm Rabotnik.

- Do tej pory w LM przegraliśmy tylko jeden mecz, z Eurofarmem Rabotnik. Jeśli będziemy się trzymać takiej gry, będziemy mieli swoje opcje. Jestem pewien, że przez dwa dni szczegółowo przygotujemy naszą grę i zespół ponownie się wykaże, a nasze wyniki w lidze pójdą w niepamięć - podkreśla Serrano.

Trener Cuetara zwraca też uwagę na dysproporcję w grze swojej ekipy w domu oraz na wyjazdach. - Wcześniej mecze w domu i na obcym terenie znacznie różniły się w naszym wykonaniu. Ale teraz musimy starać się być jak najbardziej konkurencyjnymi także na parkiecie rywala. Wiemy, że rywalizacja składa się z dwóch części. Dużo rozegra się w Polsce, ale potem tyle samo w Hiszpanii.

Szkoleniowiec rywali Wisły komplementuje polski zespół: - Przeciwko nam Wisła nie będzie mieć słabych punktów. Jeśli grałaby z Veszprem, to tak. Płock to zespół, który dobrze biega, broni, zawodnicy mają dobre warunki fizyczne, mają wielu reprezentantów kraju... To bardzo dobra ekipa, która będzie walczyć do upadłego. W tym sezonie wygrali już z Kielcami, walczą o polską ligę.

Plan Basków na mecz w Orlen Arenie jest zatem prosty: jak najdłużej trzymać się tuż za Wisłą, a jeśli nadarzy się okazja, zaatakować. Hiszpanie swoich szans upatrują w rewanżu na własnym parkiecie. - Musimy pamiętać, że nastąpi rewanż. W pierwszym meczu trzeba zachować spokój, nawet jeśli rywal przyciśnie nas do lin. Musimy uzyskać najlepszy możliwy wynik. Naszym celem, jak zawsze, musi być zwycięstwo, ale pamiętamy, że nasz rywal jest z wagi ciężkiej.

Kibice Orlen Wisły mają jednak w pamięci ubiegłoroczny bój z Bjerringbro-Silkeborg. Mimo zdecydowanej porażki u siebie (-4), Nafciarze odrobili straty na wyjeździe. Świetnie podsumowuje to trener Wisły, Xavier Sabate: - Jakikolwiek wynik nie padnie w sobotę, nic nie zostanie rozstrzygnięte. To właśnie piękno piłki ręcznej.

Początek spotkania w sobotę o godz. 15.00.

-> Przeczytaj zapowiedź meczu!
-> Nowy nabytek Orlen Wisły przeszedł zabieg!

Źródło artykułu: