PGNiG Superliga. Wielkie emocje w Mielcu. Stal minimalnie słabsza od Grupy Azoty Tarnów

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Kirył Kniaziew

Bardzo ciekawe widowisko stworzyły w 2. kolejce PGNiG Superlidze Stal Mielec i Grupa Azoty Tarnów. Z kompletu punktów cieszyli się goście, których w ostatniej akcji uratował Patryk Małecki (29:30).

W Mielcu spotkały się dwie drużyny, które w zeszłym sezonie biły się o to, aby nie zakończyć rozgrywek na ostatniej pozycji w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Oznaczało to bowiem degradację do niższej klasy rozgrywkowej. Pandemia sprawiła, że Grupa Azoty uratowała ligowy byt.

Aby nie doszło do powtórki, dużo pracy musieli wykonać działacze obu ekip. Ciekawszych, a już na pewno głośniejszych transferów dokonali ci z Tarnowa. Pierwszym lepszym przykładem to pozyskanie z Kalisza Białorusina, Kiryła Kniaziewa. W starciu ze Stalą w pierwszej siódemce wybiegł jednak Rennosuke Tokuda, i, trzeba to przyznać, idealnie wprowadził się w to spotkanie. Podobnie jak cała drużyna gości. Właściwie każdy rzut w pierwszych 12 minutach kończył się bramką. Dwukrotnie na tzw. "pustaka" z własnej połowy (4:8). Trener Dawid Nilsson miał o czym myśleć.

Zaczął, zresztą całkiem słusznie, od zmiany bramkarza. Za Gorana Andjelicia wszedł Krystian Witkowski i odniosło to efekt. Czeczeńcy odrobili bowiem znaczną część strat łapiąc z rywalem nawet bramkowy kontakt. Pierwsza połowa ogólnie mogła się podobać. Oba zespoły dopuściły się zaledwie 5 strat. Za to efektownych akcji zakończonych rzutami było już całkiem sporo. U miejscowych bramkę gości na przemian atakowali Miljan Ivanović i Dzianis Wołyncew. Ten pierwszy dał w końcu wyrównanie (16:16), a drugi jednobramkowe prowadzenie. Tę część trafieniem zamknął natomiast Wojciech Dadej.

ZOBACZ WIDEO: ZAKSA zdobyła Superpuchar Polski. Zatorski: Cieszymy się z każdego trofeum, nie chcemy osiadać na laurach

Przed drugą połową więcej było jednak pytań, niż odpowiedzi. Pierwszym choćby to, jak obie drużyny wytrzymają ten mecz fizycznie i z jaką zakończą go skutecznością. Po pierwszej było to odpowiednio 74 i 71 proc., co świadczyło o wysokim poziomie zawodów i nastawieniu się bardziej na atakowaniu niż bronieniu. Już w 35. minucie po raz drugi dwie minuty kary złapał Kniaziew. Fakt ten na pewno utrudniał zadanie trenerowi Patrikowi Liljestrandowi ustawienie formacji defensywnej.

Spieszyło się i jednym, i drugim. Nie brakowało przy tym walki o piłkę w parkiecie. Zaczęły się pojawiać jednak błędy, które coraz częściej skutkowały zmianą wyniku to w jedną, to w drugą stronę. W ostatni kwadrans zespoły weszły przy stanie 24:24. Konia z rzędem temu, kto w tamtym czasie zaryzykowałby postawienie na zwycięstwo którejkolwiek z drużyn.

W 52. minucie Dzianis Krycki miał szansę dać Stali już 3-bramkowe prowadzenie (27:25) i pewien komfort w decydującym fragmencie spotkania, ale zatrzymał go sam na sam Patryk Małecki. Im bliżej końca rywalizacji, tym coraz bardziej możliwe było rozstrzygnięcie tego meczu jednym trafieniem, a nawet rzutami karnymi. Nerwy udzieliły się Michałowi Chodarze, który w 59. minucie w dobrej sytuacji nie trafił w bramkę na lewym skrzydle. Szczęście gościom zapewnił rzutem ze środka Kniaziew.

PGNiG Superliga, 2. kolejka:

SPR Stal Mielec - Grupa Azoty Tarnów 29:30 (17:17)

Stal: Andjelić (0/7 - 0 proc.), Witkowski (11/20 - 35 proc.) - Wilk 4, Janyst, Oliveira 3, Kornecki 3, Wołyncew 7 (3/3), Chodara 1, Olszewski, Petrović 2, Krytski 1, Wojdak, Ivanović 6, Krupa 2.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Kornecki - 4 min., Oliveira - 2 min.).

Grupa Azoty: Liljestrand (0/6 - 0 proc.), Małecki (7/17 - 29 proc.), Ciochoń (1/6 - 14 proc.) - Tokuda 8 (2/2), Majewski 1, Wojdan 1, Sanek, Kowalik 3, Wajda 2, Dadej 4, Kużdeba 1, Pedryc 1, Kniaziew 5, Mrozowicz 2, Yoshida 2.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Kniaziew - 4 min., Mrozowicz, Yoshida - 2 min.).

Sędziowie: Gnyszka, Stonoga (obaj z Ozimka).
Widzów: 100.

Zobacz także:
--> Azoty Puławy znowu w fotelu lidera tabeli
--> Pierwszy ligowy triumf Orlen Wisły Płock

Źródło artykułu: