PGNiG Superliga: Festiwal błędów Piotrkowianina. Kaliszanie górą u siebie

W meczu 3. kolejki PGNiG Superligi Energa MKS Kalisz pokonała Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 35:28 (16:11). Po wypracowaniu dużej przewagi w pierwszej połowie, druga okazała się dla kaliszan tylko formalnością w drodze do zwycięstwa.

Dorota Popiołek
Dorota Popiołek
Casper Liljestrand (z lewej), Mikołaj Krekora (z prawej) WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Casper Liljestrand (z lewej), Mikołaj Krekora (z prawej)
Piotrkowianin początku spotkania nie mógł zaliczyć do udanych. Dwie straty i niewykorzystana kontra nie doprowadziły jednak do szybkiej ucieczki MKS-u. Drużyna Tomasza Strząbały popełniała błędy, które nie dość, że zabierały im szanse rzutowe, to pozwoliły gościom wyjść na prowadzenie. Gospodarzom problemów przysporzył również fakt, że w 10. minucie Mateusz Kus, mający stanowić podstawę kaliskiej obrony, otrzymał już drugą karę dwóch minut.

Mimo to przewaga gości nie trwała długo. Po rzucie karnym Marka Szpery w 12. minucie kaliszanie nabrali pewności w grze i zaczęli powiększać wynik. Najlepiej grali zawodnicy, którzy w MKS-ie nie są świeżą krwią. Wśród nowych graczy wyróżniał się za to Piotr Krępa - był jednym z najlepiej punktujących (4 bramki w pierwszej połowie) oraz wywalczył kilka rzutów karnych.

Jego gra w połączeniu z problemami w ataku Piotrkowianina pozwoliły kaliszanom na wypracowanie 3 bramek przewagi (11:8). Na pochwałę po stronie gości zasługiwał bramkarz - Danilo Mihajlević, który momentami bronił z około 30 procentową skutecznością. Ten nie uchronił jednak swojego zespołu przed rosnącymi stratami. Niemoc w ataku tylko się pogłębiała. W ciągu drugiego kwadransa tej części spotkania zawodnicy z Piotrkowa zdobyli zaledwie 4 bramki, w tym jedną w wykonaniu Mihaljevica, po wycofaniu bramkarza gospodarzy. Po wielu błędach gości, kaliszanie schodzili na przerwę z wyraźną przewagą (16:11).

Początek drugiej połowy nie zapowiadał zmian. Po trzech bramkach braci Pilitowskich drużyny zaczęły grać punkt za punkt. Stabilna gra Piotrkowianina nie trwała jednak długo. Łukasz Zakreta zaczął skutecznie bronić, a Konrad Pilitowski błyszczał na lewym skrzydle. Goście byli bezradni i na 15 minut przed końcem tracili już 10 bramek. Piotrkowianin zaczął wysoko grać w obronie, a MKS musiał radzić sobie z podwójnym osłabieniem. Dzięki temu oraz dobrej grze Filipa Surosza i Patryka Mastalerza przewaga gospodarzy nieco się zmniejszyła, ale i to nie wystarczyło do zwycięstwa. Kaliszanie wygrali 35:28.

Energa MKS Kalisz – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:28 (16:11)

Energa MKS Kalisz: Krekora, Zakreta – Krępa 5, Kamyszek 3, Kacper Adamski, Kus, Drej 2, Misiejuk, Góralski 5, Wróbel, Szpera 6, Pilitowski K. 7, Pilitowski M. 4, Czerwiński 1, Makowiejew 2, Adamski Kamil

Piotkowianin Piotrków Trybunalski: Mihaljevic 1, Kot -Jędraszczyk 1, Matyjasik 3, Szopa 1, Kaźmierczak, Swat 2, Turkowski, Surosz 4, Pozarek, Mosiołek 3, Mastalerz 4, Sobut 3, Tórz 1, Pacześny 3, Rutkowski 2

Sędziowie: Kamrowski/Wojdyr

ZOBACZ TAKŻE:
Liga Mistrzów. Mecz Łomży VIVE Kielce zagrożony
Gwardia Opole znów bez Zadury

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 3,5-latka największą fanką Rafała Majki
Czy transfery Energi MKS-u Kalisz można uznać za udane?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×