PGNiG Superliga Kobiet. Eurobud JKS był rewelacją rozgrywek. Teraz przegrywa mecz za meczem

WP SportoweFakty / Michał Ciechanowicz / Na zdjęciu: Zorica Despodovska (KPR Gminy Kobierzyce)
WP SportoweFakty / Michał Ciechanowicz / Na zdjęciu: Zorica Despodovska (KPR Gminy Kobierzyce)

KPR Gminy Kobierzyce bez większego trudu zwyciężył we własnej hali Eurobud JKS Jarosław w meczu 5. kolejki PGNiG Superligi Kobiet. Podopieczne Edyty Majdzińskiej rozbiły rywalki 27:16 i dzięki temu znowu włączyły się do walki o medale.

Eurobud JKS w niczym nie przypomina drużyny sprzed roku, kiedy to przez długi czas był wielką rewelacją PGNiG Superligi Kobiet. W Jarosławiu doszło do dużej liczby zmian personalnych, z wymianą trenera łącznie. Na postawie zespołu odbija się też wąska ławka rezerwowych.

Kobierzyczanki potrzebowały niespełna kwadransa, aby zacząć wyraźnie dominować na parkiecie. Różnicę dało się zauważyć choćby po stylu gry obu ekip. Jarosławianki zaczynały swoje akcje wolno, długo wymieniały piłkę, starając się wypracować dogodną pozycję. Częściej rzucały z drugiej linii. Inaczej prezentowały się brązowe medalistki mistrzostw Polski. Dzięki dobrej pracy w obronie uruchamiały kontry, do których w ekspresowym tempie startowała Mariola Wiertelak. W KPR-ze istotną rolę pełniła także Zorica Despodovska (5 trafień po 22 minutach).

Przyjezdne po stracie kilku bramek z rzędu wyglądały na zrezygnowane. Reagować próbował Reidar Moistad. Ale nie wpłynął na JKS. Zupełnie niezrozumiałe były podania lewej rozgrywającej gości na lewe skrzydło. Dwie takie próby do nikogo kończyły się wznowieniem akcji przez Beatę Kowalczyk. Nic więc dziwnego, że wynik zmieniał się tylko w jedną stronę (z 3:3 zrobiło się już 13:3). Niemoc rzutową przełamała dopiero skrzydłowa, Aleksandra Szymborska. Ale znowu ostatnie słowo przed przerwą należało do miejscowych, dokładnie do Natalii Janas. Skrzydłowa dwukrotnie w krótkim czasie trafiła z własnej połówki do pustej bramki rywalek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Przewaga aż 12 celnych rzutów (17:5) podopiecznych Edyty Majdzińskiej pozwalał z dużym spokojem wejść gospodyniom w drugą połowę. I choć sport lubi niespodzianki, to tutaj było o to wyjątkowo trudno. Zresztą, nawet jeśli wśród jarosławianek tliła się jeszcze jakaś nadzieja, to chyba umarła już w 36. minucie - 20:5. Moistad z dużym niepokojem obserwował boiskowe wydarzenia. A jego vis a vis zaczęła stawiać na zmienniczki.

KPR nie był już tak efektowny, a przede wszystkim efektywny. Ale żadna krzywda nie mogła mu się już przytrafić. Na 5 minut przed końcem zawodów wynik stopniał do 24:14. Znacznie więcej piłek dochodziło do kołowej, Sylwii Matuszczyk. Ta zaś wykorzystywała każdą nadarzającą się okazję. To ona stawała także na linii 7. metra, nie dając szans kobierskim bramkarkom. Rezultatu nie udało się jednak przypudrować. Piąta porażka w sezonie 2020/2021 stała się smutnym faktem jarosławianek.

PGNiG Superliga Kobiet, 5. kolejka:

KPR Gminy Kobierzyce - Eurobud JKS Jarosław 27:16 (17:5)

KPR: Kowalczyk, Zima - Kucharska 2, Ilnicka 1, Tomczyk, Buklarewicz 1, Janas 6, Kuriata, Wiertelak 3, Ważna 1, Ivanović 2, Despodowska 7 (1/1), Wicik 3, Michalak 1.
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Janas, Despodowska, Wicik - 2 min.).

Eurobud JKS: Szczurek, Ciąćka - Guziewicz 1, Donets, Matuszczyk 8 (3/3), Mikosz, Nieściaruk 1, Pietras 1, Zimny, Strózik, Szymborska 1, Kozimur 1, Parandii 3.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Pietras, Nieściaruk, Zimny, Strózik - 2 min.).

Sędziowie: Kowalak, Marciniak.
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Fatalny restart w wykonaniu Torus Wybrzeża
--> Bardzo wąski skład reprezentacji Polski na zgrupowaniu

Źródło artykułu: