PGNiG Superliga. Jakub Skrzyniarz nie do przejścia. Pewna wygrana Górnika

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Marcin Lijewski
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Marcin Lijewski

Nie było siły na Jakuba Skrzyniarza. Bramkarz i rozgrywający Łukasz Gogola byli najważniejszymi postaciami Górnika Zabrze w wygranym meczu z Chrobrym Głogów (32:27).

Górnicy mieli zdecydowanie więcej dobrych momentów niż Chrobry i wygrali dość swobodnie. Decydujące były dwa przestoje głogowian - od początku musieli gonić, prowadzeni przez Rafała Jamioła próbowali złapać kontakt bramkowy, ale pogrążyły ich fatalne minuty w ataku. To była zresztą chwilowa demolka Chrobrego, który na kwadrans przed końcem odbijał się od obrony i tracił bardzo łatwe bramki po kontrach czy rzutach do pustej bramki.

W trzy minuty Aleksandr Buszkow, Paweł Dudkowski i Łukasz Gogola wyprowadzili na wysokie prowadzenie 27:19 i właściwie było po meczu. W końcówce Tomasz Klinger i Miłosz Bekisz tylko zmniejszyli straty.

Zabrzanie przez cały mecz mogli liczyć na świetnego Jakuba Skrzyniarza w bramce. Golkiper zatrzymywał prawie co drugi rzut, w sumie na jego koncie 17 interwencji. Próbował mu dorównać Rafał Stachera, ale sposób na niego znajdowali skrzydłowi i świetnie dysponowany Łukasz Gogola, który trochę przypominał Krzysztofa Łyżwę z poprzedniej kolejki. Lewy rozgrywający nie tylko rzucił 8 bramek, sprawdzał się też w roli asystującego.

Górnik Zabrze - Chrobry Głogów 32:27 (16:12)

Górnik: Skrzyniarz (17/40 - 43 proc.), Kazimier (1/5 - 20 proc.) - Gogola 8, Buszkow 5, Bis 4, Tomczak 4, Czuwara 3/2, Dudkowski 3, Kondratiuk 2/2, Krawczyk 2, Bondzior 1, Łyżwa, Daćko, Adamuszek, Gliński
Karne: 4/5
Karny: 6 min. (Bis - 4 min., Adamuszek - 2 min.)

Chrobry: Stachera (12/33 - 36 proc.), Derewiankin (2/12 - 17 proc.) - Jamioł 7, Zdobylak 6/1, Tilte 3/1, Orpik 2, Klinger 2, Babicz 1, Krzysztofik 1, Sadowski 1, Warmijak, Przysiek, Tylutki, Marszałek
Karne: 2/2
Kary: 2 min. (Tylutki)

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!

Źródło artykułu: