PGNiG Superliga. Orlen Wisła pewnie wygrała w Gdańsku

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: drużyna Orlen Wisły Płock
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: drużyna Orlen Wisły Płock

Nie było niespodzianki w meczu Torus Wybrzeże Gdańsk - Orlen Wisła. Grający doskonale w obronie płocczanie szybko zbudowali sobie wysoką przewagę i ostatecznie zwyciężyli 31:16.

Faworyt tego meczu mógł być tylko jeden. Gdańszczanie punktów muszą szukać z innymi rywalami, będącymi na zbliżonym do nich poziomie. Zawodnicy Orlenu Wisły Płock nie przyjechali do Gdańska na wycieczkę tylko po to, by bić się na parkiecie i to też pokazali od pierwszych minut.

Torus Wybrzeżu było trudno choćby oddać rzut na bramkę - w całej I połowie mieli tylko 14 prób, niektóre z nieprzygotowanych pozycji, co nie mogło zaskoczyć dobrze dysponowanego Adama Morawskiego. Po serii 5 bramek z rzędu dla gości, po rzucie Przemysława Krajewskiego w 14. minucie było już 3:11.

Jeszcze przed końcem połowy gdańszczanie zdołali kilka razy rzucić bramkę, jednak przewaga Orlenu Wisły nie podlegała dyskusji. W płockim zespole kilka ciekawych akcji pokazał wychowanek Wybrzeża, Krzysztof Komarzewski. To właśnie skrzydłowy rzutem w 29. minucie ustalił wynik I połowy. Po tym, jak płocczanie wygrali ją 17:8 było jasne, że trudno będzie gospodarzom cokolwiek zdziałać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką

Tuż po przerwie bardzo dobrze wyglądała gra z kołem. Kelian Janikowski zdobył trzy bramki w ciągu pięciu minut i Torus Wybrzeże zaczęło drugą połowę wynikiem 4:1. Ta sytuacja sprawiła, że Xavier Sabate zdecydował się na czas. Jego uwagi okazały się bardzo trafne i goście zdobyli pięć bramek z rzędu. Przestój Torus Wybrzeża trwał osiem minut, po nim już różnica wynosiła 11 bramek.

Od 44. minuty mecz się nieco wyrównał, goście nie dążyli już za wszelką cenę do wyśrubowania wyniku. Szansę otrzymał m.in. Dawid Lemanowicz, który doczekał się swojej bramki. W końcu jednak gdańszczanie zaczęli się mylić i goście zdobyli pięć ostatnich bramek w meczu, ostatecznie wygrywając różnicą piętnastu trafień.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Orlen Wisła Płock 16:31 (8:17)

Torus Wybrzeże: Chmieliński (2/19 - 11%), Witkowski 1 (6/20 - 30%) - Stojek 4, Adamczyk 3, Janikowski 3, Jachlewski 2, Gavidia 1, Gądek 1, Pieczonka 1 oraz Woźniak, Sulej, Filipowicz, Kosmala, Papaj.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Janikowski, Papaj - po 2 min.).

Orlen Wisła: Morawski (14/29 - 48%) - Dutra 8, Toto 6, Krajewski 5, Fernandez 4, Komarzewski 4, Mihić 3, Lemanowicz 1 oraz Ruiz, Czapliński, Terzic, Mindegia, Stenmalm.
Karne: 2/2.
Kary: 6 min. (Toto, Terzic, Stenmalm - po 2 min.).

Czytaj także: 
Polki obiecują poprawę z Rumunią 
Chorwacja zaskoczyła Węgry

Komentarze (18)
avatar
Abaloo
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wisła Twoja nieznajomość geografii nie dziwi ale kolejny raz robisz z siebie błazna. 
avatar
Krzysztof_WP
7.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
złoty na miękko to zostałeś zrobiony. Teraz leć na skargę bo dawno bana nie dostałem 
avatar
WISŁA1947
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Kolejny raz udało się cudem i na grubym farcie wygrać. "Eksperci" z nowego ośrodka na mapie piłki ręcznej na Podlasiu znowu się pomylili w swoich przedsezonowych fantazjach o środku tabeli dla Czytaj całość
avatar
Złoty Bogdan
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@k_i_b_i_c: ja też nie widzę, Orlen Wisełkę to Viva Łomża robi na miękko, prosto z autokaru.......i kwarantanny :) 
z Tumskiego Wzgórza
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ważne że wracają kolejni zawodnicy na czele z Fernandezem, a i Dutra zaczyna coraz więcej rzucać.