Niezwykły apel trenera Polaków. "Trzymajcie za nas kciuki, bądźcie z nami na dobre i na złe"

PAP/EPA / Khaled Elfiqi / Na zdjęciu: Patryk Rombel
PAP/EPA / Khaled Elfiqi / Na zdjęciu: Patryk Rombel

Patryk Rombel, trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej, wyznaje, czego najbardziej żałuje. Opowiada nam o swojej drużynie, która świetnie spisuje się w MŚ i bez problemu awansowała do drugiej fazy. W czwartek gramy z Urugwajem (godz. 15.30).

[b]

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: "Jestem zły, że nikt w nas w Polsce nie wierzy" - mówił pan do swoich zawodników przed pierwszym meczem mistrzostw. Po pierwszej rundzie turnieju tych niewiernych jest już zdecydowanie mniej. Docierają do was informacje, że z meczu na mecz budzicie w kraju coraz większe zainteresowanie? [/b]

Patryk Rombel, trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej: Staram się być jak najdalej od mediów, ale nie da się tego nie zaobserwować. Przez sztab, przez zawodników, faktycznie docierają do mnie takie głosy. I to jest bardzo miłe. Od dłuższego czasu miałem poczucie, że ten zespół jest niedoceniany. Pokazywał to chociażby brak transmisji z naszych meczów w telewizji. Szkoda, bo pod koniec ubiegłego roku i na początku stycznia pokazywaliśmy, że możemy dużo zdziałać. Ale to już za nami, nie mieliśmy na to wpływu. Skupialiśmy się, i cały czas się skupiamy, na swojej robocie.

Kiedy nie było was w telewizji, na kanale YouTube IHF Competitions, na którym można było oglądać mistrzostwa, Polska była zdecydowanie najpopularniejszą drużyną.

Bardzo nas to cieszy. Świadomość, że dużo ludzi interesuje się naszymi występami i nas wspiera, zawsze dodaje siły.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity efekt. Zobacz, co się stało z wylanym wrzątkiem przez siatkarza

Mecz z Brazylią był najlepszym w wykonaniu tej drużyny, od kiedy jest pan selekcjonerem?

Chyba tak.

Ma pan wrażenie, że poczynając od sparingów, które rozegraliście przed MŚ, pański zespół rośnie z każdym kolejnym spotkaniem?

Już wcześniej widziałem na treningach, że po półtora roku pracy zawodnicy lepiej rozumieją, czego od nich wymagamy i pewne rzeczy wykonują coraz bardziej automatycznie. Teraz doszły do tego dobre wyniki, a wiadomo, że one pomagają w budowaniu drużyny.

Zacytuję jeszcze słowa, które powiedział pan do zespołu po przegranej z Hiszpanią: "Jeśli będziemy sobie pomagać dobrą grą, jestem spokojny - wygramy z każdym". Mamy rozumieć tę wypowiedź dosłownie?

Chodziło mi o to, że choć spotkanie z Hiszpanami nie było w naszym wykonaniu wyjątkowo dobre, potrafiliśmy walczyć do końca z mistrzami Europy i przegraliśmy tylko jednym golem. A jeśli poprawimy te niedoskonałości, będziemy w stanie z każdym bić się o zwycięstwo.

Po porażce z Hiszpanią pojawiały się głosy, że skrzywdzili was sędziowie. Musimy liczyć się z tym, że wobec młodej drużyny spoza ścisłej światowej czołówki, takiej jak Polska, arbitrzy będą surowsi niż wobec potęg?

Nie będę wchodził w tę dyskusję. Sędziowanie jest jedną z rzeczy, na którą nie mamy wpływu. Zawsze ktoś będzie z niego mniej zadowolony, a ktoś bardziej. Ja wolę zajmować się tym, na co mamy wpływ. Na przykład naszymi błędami. Przeciwko Hiszpanii popełniliśmy ich za dużo, dawaliśmy rywalom łatwe bramki, a mimo to mieliśmy szansę wygrać. O sędziach każdy może sobie wyrobić własne zdanie, oglądając końcówkę tego meczu.

Przeciwko Brazylii to wy rzuciliście mnóstwo łatwych goli.

Wzięły się z tego, że ograniczyliśmy swoje błędy. W pierwszej części spotkania było ich sporo, w drugiej nasza gra się zazębiła. Cieszy mnie, że z meczu na mecz się poprawiamy i takie łatwe gole przychodzą czy to z kontry, czy z ataku pozycyjnego.

Trwa pandemia koronawirusa, która sprawia, że gracie przy pustych trybunach, jesteście regularnie badani, musicie przestrzegać wielu procedur. To uciążliwe?

Jest tego dużo, ale wszyscy to rozumiemy i nie mamy z tym żadnego problemu. Zasady obowiązujące w trakcie turnieju są bardzo jasne. Wszyscy się pilnujemy, a poza tym nas też pilnują, żeby nikt nie wychodził poza wyznaczone obszary.

Trenerzy mówią, że kiedy gra się przy pustych trybunach, bardzo ważne jest napędzenie się do walki, zbudowanie w trakcie meczu swojego "team spirit". Pański zespół wygląda na taki, który znakomicie sobie z tym radzi.

Zgadza się. Chłopakom należą się ogromne pochwały za to, że w tych bardzo specyficznych warunkach radzą sobie świetnie. Myślę, że to widać i przede wszystkim słychać. Reakcje ławki rezerwowych na boiskowe wydarzenia są wyraziste i dobrze słyszalne.

Polska drużyna jest bardzo młoda, średnia wieku to około 24 lat. Jedziecie na młodzieńczym entuzjazmie?

Młody czy stary zespół, zawsze ma to swoje dobre i złe strony. Plusem posiadania młodej ekipy jest jej głód wygrywania, minusem brak doświadczenia. My staramy się, żeby widocznie były głównie atuty młodości - siła, głód zwycięstw i entuzjazm, o którym pan wspomniał.

Doświadczenia nie brakuje Sławomirowi Szmalowi i Bartoszowi Jureckiemu, legendom polskiej piłki ręcznej, a teraz członkom pańskiego sztabu. Jaką rolę pełnią w pańskiej drużynie gwiazdy kadry Bogdana Wenty?

Po pierwsze są trenerami, pomagają mi od strony techniczno-taktycznej i dzielą się z młodszymi kolegami swoją ogromną wiedzą. Zarówno na treningach, jak i poza nimi, są dla nas nieocenieni. Widzę, że kiedy rozmawiają z młodszymi kolegami, ci bardzo uważnie słuchają każdego słowa.

Odnoszę wrażenie, że daje pan swoim graczom dużo luzu. Prowadzą vlogi, które można oglądać na YouTube, pokazują kulisy turnieju. To pomaga w budowaniu dobrej atmosfery?

Znak czasów. My nie mamy z tym problemów. Uzgodniliśmy wcześniej, jak to będzie wyglądało, żeby w żaden sposób nie przeszkadzało drużynie. A jeśli może jakoś pomoc, to czemu nie? Choć ja uważam, że team spirit buduje się przede wszystkim tam, gdzie inni tego nie widzą. Na zgrupowaniach, na halach treningowych.

W drugiej rundzie mistrzostw świata zagracie z Urugwajem, Węgrami i Niemcami. W tej trójce chyba nie ma lepszej ekipy od Hiszpanii, z którą już się mierzyliście?

Nie odważę się tego ocenić. Niemcy i Węgrzy prezentują podobny, bardzo wysoki poziom, a którzy z nich są teraz lepsi, dowiemy się na koniec turnieju. Węgrzy pokazują w Egipcie, że są w świetnej formie. Niemcy z powodu pandemii przyjechali w przebudowanym składzie, ale też spisują się bardzo dobrze. Z Węgrami przegrali tylko jedną bramką. Na pewno spotkania z tymi zespołami to będą twarde boje. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby były wyrównane i emocjonujące.

Co chciałby pan powiedzieć polskim kibicom przed kolejnymi meczami? Uwierzcie w nas?

Bardzo bym chciał, żebyśmy mieli ich wsparcie. Ono jest bardzo ważne. Napędza do działania. Powiem więc: Oglądajcie nas, trzymajcie za nas kciuki, bądźcie z nami na dobre i na złe.

Czytaj także:
Karol Bielecki o sukcesie piłkarzy w mistrzostwach świata. "Nikt się tego nie spodziewał"
MŚ 2021. Media: Morawski najlepszym bramkarzem pierwszej fazy

Źródło artykułu: