Znamy obsadę Final Four Mistrzostw Polski Juniorów. Wybrzeże zdominowało swoją grupę

piłki młodzieżowych, którzy potrafią nasz szkolić. W Kielcach mamy miernych trenerów, klub daje kasę, miasto się dokłada są grupy młodzieżowe, w II lidze grają młodzi itd. I co? I nic, jak krew w piach. Gdyby nie przypadek to Surgiel grałby w II zespole, może występowałby w I lidze jak jego kolega Zdziech. Dostał szansę, bo był lewoskrzydłowym a więc grał na pozycji najmniej odpowiedzialnej. Każdy wie, że ta cała grupa trenerów pracująca w kieleckim klubie nikogo nie wyszkoli. W naszym kraju wcale nie jest lepiej, jak wytłumaczyć taki fenomen, że bodajże od 16 lat nie zagraliśmy na MŚ do lat 21 i jeszcze długo nie zagramy. To całe szkolenie to jest dla klubów superligi takich jak Kielce i Płock sztuka dla sztuki. Żaden (albo prawie żaden) nie ma umiejętności, aby grać w I zespole, więc Servas jeździ i wyszukuje 18,19,20 latków oglądając MŚ i ME w tych kategoriach wiekowych, bo w Polsce takich talentów nie ma. Myślę, że jakby w Polsce byłby nastoletni kołowy z talentem Karalioka czy Banhidiego to już ustawiłaby się kolejka chętnych. Kielce wzięły młodego kołowego z SMS i już teraz można powiedzieć, że nie ten poziom.

ręcznej . Najlepiej o tym wiedza SMS-y. Około 80 % kandydatów do szkół SMS pochodzi z OSPR -ów , a i tak nagminnie słyszy się że nie ma z czego wybrać i przyjmuje się wszystkich którzy wykazują jako taką sprawność fizyczną, stawiając na drugim planie warunki fizyczne. Kilka lat szkolenia w OSPR -ach z bardzo grube pieniądze , ( w roku 2018 usługi trenerskie w OSPR kosztowały ponad 3 mln zł)przynosi marne rezultaty. Może warto przekazać nadzór nad szkoleniem w OSPR-ach trenerom z SMS-ów ? Opracować wspólny program szkolenia dla OSPR I SMS , tak żeby zachować ciągłość procesu szkolenia. Takie rozwiązanie powinno zaowocować lepszym przygotowaniem zawodników do nauki w SMS , ale przede wszystkim pozbędziemy się narzekania że kandydaci do SMS-ów są nie należycie przygotowani. Czy w obecnych uwarunkowaniach opłaca się szkolić młodzież w klubach Superligowych? Pytanie na pierwszy rzut oka niedorzeczne . Ale czy na pewno. Jeżeli klub ma wystarczające środki finansowe, to na pewno warto. Tytuły przynoszą prestiż i uznanie. Ale jeżeli tych środków brakuje jak w większości klubów młodzieżowych. W przypadku klubów Supeligowych i I ligowych , szkoleniem młodzieży nie warto sobie zawracać głowy. Wystarczy podpisać umowę o współpracy z okolicznym klubem młodzieżowym , przekazać im symboliczną kwotę pieniędzy i wymóg regulaminowy dopuszczający do udziału w rozgrywkach jest spełniony. Tak stanowią regulaminy. Absurd!!! A jakie koszty stoją za dobrym szkoleniem młodzieży w klubie. Trzeba opłacić halę na treningi i mecze, trenera, zakupić sprzęt treningowy i meczowy, opłacić wpisowe do rozgrywek, ubezpieczyć zawodników, ponosić koszty leczenia i rehabilitacji, opłacić sędziów , opłacić zabezpieczenie medyczne meczów, ponieść koszty transportu na mecze, koszty organizacji meczów itp. Załóżmy że dobrze szkolimy młodzież i zespoły nasze np juniorów i juniorów młodszych wygrywają ligę wojewódzką , przez to nabywają prawo gry w rozgrywkach centralnych o tytuł Mistrza Polski. Rozgrywki odbywają się systemem turniejowym na 4 poziomach. Udział na każdym poziomie to koszt około 8 -9 tys zł za każdy turniej. Chcąc awansować do finału trzeba mieć co najmniej 32 tys zł na zespół w jednej kategorii wiekowej. A są kluby które w rozgrywkach wojewódzkich zajmują dwa pierwsze miejsca w jednej i drugiej kategorii wiekowej i mogą zgłosić do rozgrywek centralnych po dwa zespoły. To są kluby które dobrze szkolą i w ten sposób przysparzają sobie kłopotów, ponieważ chcą popularyzować piłkę ręczna muszą ponosić niebotyczne koszty. W statucie ZPRP w par 10 pkt 4 , zapisane jest że do celów związku należy popularyzacja i działanie na rzecz rozwoju wszelkiej formy piłki ręcznej w Polsce . Ponadto dalej zapisano ,że Związek deleguje swoich przedstawicieli do pracy przy imprezach które organizuje. Tylko nie napisano ,że deleguje ich na koszt klubów. A na co można liczyć zdobywając tytuł Mistrza Polski . Na dyplom , 20 medali i uścisk dłoni delegowanego przedstawiciela Związku. Razem koszt nie więcej niż 400 zł plus koszt dojazdu delegata. Czy wobec tego opłaca się dobrze latami szkolić młodzież. Przecież w najgorszym przypadku za drobne 20-30 tys zł klub Superligowy lub I ligowy może transferować gotowego zawodnika , a nie latami podejmować wysiłek szkoleniowy nie mając gwarancji czy przyniesie on spodziewany rezultat. Może ze zmianą Prezesa Związku będzie można zrewidować zasady uczestnictwa zespołów w Mistrzostwach Polski juniorów ? Najwyższy czas na refleksje i weryfikacje dotychczasowych systemów szkoleniowych i rezultatów jakie przyniosły.

innego z SMS-u, brak pomysłu na obsadę PR, skromne umiejętności indywidualne zawodników). Zastanawiam się co oni robią na treningach skoro mają problem z chwytem piłki czy szybkim podaniem. Co lepsi juniorzy kieleckiego klubu uciekają do SMS-u. Nikt z naszych juniorów nie ma szans na I zespół, bo na pozycji PR,PS,OB nie ma wybitnych talentów, innych wakatów nie ma. Lepiej mieć 1 taki w danym roczniku niż zdobywać nawet medale – Paweł Krawczyk z Górnika Zabrze nie zagra o medale, ale jest przyszłością swojego klubu i może nawet reprezentacji, jak dla mnie MVP MPJ. Napiszę kilka słów o Orlenie, bo zapewne wielu nie miało okazji zobaczyć ich w akcji. Większość zawodników raczej nie zrobi kariery i będą się rozwijać w II zespole lub 1 lidze. Widać jak na dłoni pewien system działania trenerów, dla których najważniejszy jest wynik tu i teraz a nie przygotowanie młodego zawodnika do I zespołu. Stawiają głównie na zespołowość kosztem indywidualnych umiejętności, co powoduje, że przeskok do seniora jest dla nich bolesny. Jest jeden ciekawy zawodnik nr 48 grający na pozycji ŚR, ale brakuje mu centymetrów i kg, przypomina Lemanowicza. Ogólnie płocka młodzież ma słabe warunki fizyczne może za wyjątkiem Kamińskiego. Ostatnio oglądałem też mecze SMS Płock, który jest trenowany przez Bibana i powiem szczerze gra nie porywała, brakuje talentów, pomysłu na grę, po prostu wolny i nieciekawy handball. Niby Widomski ma talent ale zderzenie z SL może go zweryfikować negatywnie, bo spotkanie z wysokim blokiem oraz fizyczną grą może zniwelować jego atuty. Jeśli chodzi o Gwardię, która odpadła podobnie jak Górnik w tej rundzie to gra tam ciekawy zawodnik na pozycji lewego rozegrania – Niewiadomski(wysoki, b. dobry motorycznie). Moim zdaniem Kuptel powinien mu się przyjrzeć, ponieważ akurat pozycja LR jest słabo obsadzona a Kowalski raczej nie zostanie nadzieją na lepszą przyszłość. Reasumując kluby SL słabo szkolą handballową młodzież, raczej z musu niż z potrzeby, nie widząc w tym korzyści.