PGNiG Superliga Kobiet. Katarzyna Wilczek widzi aspekt, który mógł odmienić losy meczu w Lublinie
Zawodniczki KPR-u Ruch Chorzów przegrywając w Lublinie 24:28 z miejscową MKS Perłą, pokazały się z bardzo dobrej strony. Katarzyna Wilczek mimo przegranej była zadowolona z wyniku. Przyznała jednak, że jej zespół jechał po zwycięstwo.
Zawodniczki z Chorzowa były dobrze przygotowane na mecz z faworytkami. - Spodziewałyśmy się dobrej gry ze strony rywala, jednak nie przyjeżdżałyśmy z myślą, że przegramy czy oddamy mecz. Przyjechałyśmy z myślą zwycięstwa, bo każde punkty są dla nas na wagę złota, z takim nastawieniem przyjechałyśmy do Lublina. Nie patrzyłyśmy na tabelę, a na to że chcemy powalczyć - powiedziała Katarzyna Wilczek, szczypiornistka Ruchu.
Punktów Ruch w Lublinie nie zdobył, jednak taka postawa drużyny daje optymizm przed końcową fazą sezonu. - Pomimo przegranej, jestem zadowolona z tego wyniku. Zabrakło niewiele - trochę chłodnej głowy w końcówce i jak każda z nas popełniłaby jeden błąd mniej, to ten wynik mógł być zupełnie inny - podsumowała Wilczek.
Czytaj także:
MKS Perła w walce o srebro, ale styl do poprawy
-
Observator Zgłoś komentarz
Piotrkowa - na 1 majowy pojedynek - 3mamy kciuki za MKS !!! -
Mistrz z Lublina Zgłoś komentarz
Taaa...a Polska rewanż z Austriaczkami