Mecz zostanie zapamiętany głównie dlatego, że był bardzo rwany. Azoty niby dominowały, ale zdarzały im się przestoje, częściowo sprokurowane przez dobrą postawę Stali w obronie. Mielczanie zmagali się ze swoimi stałymi problemami w rozegraniu, nieraz gubili się w ataku i podarowali kilka bramek za darmo.
Stal nieraz zasypiała też w obronie, szczególnie kiedy zostawiali dużo miejsca Antoniemu Łangowskiemu. Były reprezentant Polski albo sam kończył akcję, albo szukał decydującego dogrania. Ogólnie jednak gra Azotów nie kleiła się tak jak w poprzednich kolejkach, może dlatego, że wytchnienie dostał bezapelacyjny lider Michał Jurecki.
Bazowanie na skuteczności i pomysłowości Ramona Oliveiry oraz Miljana Ivanovicia byłoby niezłym pomysłem, gdyby naprzeciwko nie stała drużyna klasy puławian. Brazylijczyk i Serb robili co mogli, rozochocił się też skuteczny na skrzydle Rafał Krupa, ale Stali nie było stać na więcej niż pojedyncze zrywy i 2-3 bramki z rzędu. Przed przerwą udało się doprowadzić do remisu, w drugiej połowie najmniejsza różnica wynosiła dwa gole. O bezpieczeństwo swojej drużyny dbał też nieźle dysponowany w bramce Mateusz Zembrzycki.
Azoty nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa w grze o srebrny medal (choć muszą też pamiętać o goniącym za podium Górnikiem). W następnej kolejce puławianie zagrają z bezpośrednim rywalem do srebra, jeśli uda się w końcu pokonać Orlen Wisłę Płock, to sprawa wicemistrzostwa będzie jeszcze otwarta. A Stal? Nadal poważnie zagrożona, do końca sezonu na Podkarpaciu nie zapanuje spokój.
SPR Stal Mielec - KS Azoty Puławy 28:31 (13:18)
Stal: Wiśniewski (8/36 - 22 proc.), Andjelić (0/2) - Oliveira 7, Ivanović 7, Krupa 5, Wołyncew 3, Krycki 2, Adamczuk 1, Petrović 1, Wilk 1, Nowak, Osmola, Flont, Mochocki, Janyst
Azoty: Zembrzycki (13/39 - 33 proc.) - Akimienko 8/1, Podsiadło 6, Przybylski 3, Rogulski 3, Łangowski 2, Kowalczyk 2, Dawydzik 2, Seroka 2, Szyba 1, Jarosiewicz 1, Gumiński 1, Velkavrh, Jurecki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!