Już od pierwszych minut bardzo dużą przewagę zbudowała MKS Perła Lublin. - Uciekł nam początek meczu, kiedy byliśmy mało efektywni w ataku. Zrobiliśmy zmiany w ataku i w obronie i druga połowa była dla nas lepsza - powiedział po meczu Vit Teleky, trener KPR Ruchu Chorzów.
Zespół z Chorzowa zmienił taktykę i przyniosło to skutek w krótkim okresie, jednak nie pozwoliło to na pokonanie faworyta z Lublina. - Graliśmy na dwa koła, z obroną 5:1. Muszę pochwalić dziewczyny, z drugiej strony powtórzyła się nasza stara choroba - błędy w ataku i to decyduje o wyniku - dodał Teleky.
Często problemy chorzowianek wynikały z tego, że za bardzo się spieszyły w ataku. - To prawda, były nieprzygotowane rzuty. Nie graliśmy tego, co mieliśmy. Nie można powiedzieć, że nie było walki i serca, ale od strony techniczno-taktycznej dużo nam brakowało - podsumował trener Teleky.
Czytaj także:
Matuszczyk: Wynik nie oddaje potencjału
Szacunek dla Kingi Grzyb
ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: wypadek za wypadkiem. Tak wyglądał wyścig w Genk