PGNiG Superliga. Walka jak o mistrzostwo. Zdecydowały dopiero rzuty karne. Pierwsze w Szczecinie

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Arkadiusz Bosy
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Arkadiusz Bosy

Sandra Spa Pogoń do tej pory nie zremisowała po 60 minutach meczu w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Dopóki nie spotkała się z Chrobrym (32:32). Ostatecznie bohaterem został Michał Kapela, który odbił aż 2 rzuty karne.

Sandra Spa Pogoń meczem z Chrobrym mogła zrobić kolejny krok, aby sezon 2020/2021 uznać za bardzo udany. Oba zespoły miały przed tą serią po 30 punktów. Wygrana Portowców wyższym wynikiem niż 30:29 zapewniała im przeskoczenie rywali w tabeli i najpewniej minimum 7. lokatę. Szczecinianie mają apetyt na więcej.

Goście od samego początku mocno nastawili się na dogrywanie piłek do koła. Czynili to jednak niedokładnie, a kiedy już Jakub Orpik zdołał złapać podanie od kolegi, zatrzymywał go Mateusz Gawryś. Co ciekawe, w przeciągu 6 minut taka sytuacja z obrotowym miała miejsce aż 5-krotnie. Miejscowi mieli nieco inny plan. Idealnie w życie wprowadzał go Łukasz Gierak. Nie odstawał także Wojciech Matuszak.

Problemy Chrobrego wynikały z nieźle dysponowanej obrony szczecinian. Bardzo aktywny był blok gospodarzy, co pomagało Gawrysiowi. Bramkarz Pogoni po kwadransie miał aż 45 proc. skutecznych interwencji (9:6 na tablicy świetlnej). Gospodarze z upływem czasu stracili skuteczność pod bramką Michała Kapeli. Mocno we znaki dały się 2 niewykorzystane "siódemki". A to nie był koniec ich kłopotów. Po akcji Marcela Zdobylaka głogowianie prowadzili 12:11, choć tracili już 4 bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie miało prawa się udać! Niesamowity trik gwiazdy

Wydawało się już, że to przyjezdni przejmą inicjatywę. Ekipa z Grodu Gryfa opanowała boiskowe wydarzenia. Piotr Rybski dostał nakaz pilnowana Tomasza Klingera. Wysunięta obrona dała pewien efekt, dzięki czemu Portowcy zeszli do szatni z 2-bramkowym zapasem (17:15).

To, co nie wychodziło Chrobrego po rozpoczęciu meczu, wpadało Pogoni. Prym wiódł Arkadiusz Bosy (6/7 - 86 proc.). Trzeba jednak przyznać, że spotkanie miało wyrównany przebieg. Głogowianie znaleźli sposób na Gawrysia. Coraz lepiej bronił Kapela.

W 42. minucie z kontuzją dłoni zszedł Jamioł - najskuteczniejszy u gości. Po kilku sekundach karę dwóch minut otrzymał Krzysztof Tylutki. Arbitrzy przez chwilę zawahali się, czy nie pokazać mu bezpośredniej czerwonej kartki. Dla Pawła Krupy mogło się to naprawdę bardzo źle skończyć.

Portowcy mieli kłopot z grą w przewadze liczebnej. Nie dość, że nie odskoczyli wtedy rywalowi, to jeszcze musieli odrabiać straty. Wynik "na styku" zwiastował jednak duże emocje w decydującym fragmencie tej rywalizacji. W rolę kata próbował się wcielić Adam Babicz i gry trafił na 31:29, Chrobry był krok od zwycięstwa. Pogoń nie dała za wygraną, choć przegrywała już 29:32. Ostatecznie udało się doprowadzić do rzutów karnych. Lepiej wykonywali go przyjezdni i to oni zgarnęli 2 "oczka".

PGNiG Superliga Mężczyzn, 24. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Chrobry Głogów 32:32 (17:15) k. 2:4

Sandra Spa Pogoń: Andrysiak, Gawryś - Telenga, Krok, Wąsowski, Gierak 5 (1/2), Krupa 4, Bosy 7, Biernacki 1, Krysiak 3 (2/2), Matuszak 5, Rybski 2 (0/1), Fedeńczak 5.
Karne: 3/5.
Kary: 10 min. (Biernacki - 4 min., Wąsowski, Krupa, Fedeńczak - 2 min.).

Chrobry: Kapela, Derewiankin - Krzywicki, Grabowski 3, Zdobylak 4 (1/2), Warmijak, Klinger, Babicz 5, Przysiek, Tylutki, Marszałek 3, Tilte 6 (3/3), Orpik 5, Jamioł 6, Bekisz.
Karne: 4/5.
Kary: 8 min. (Tylutki - 4 min., Babicz, Orpik - 2 min.).

Sędziowie: Bąk, Ciesielski.
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Pierwsze poważne wzmocnienie Pogoni. Posiłki z Chorwacji
--> Mistrzowie Polski o krok od obrony trofeum

Komentarze (0)