Kielczanki nie kalkulują i szukają bezcennych punktów w każdym spotkaniu. W sobotę mierzyły się z wicemistrzem Polski i... rozpoczęły to starcie od prowadzenia sześć do jednego! Ekipa z województwa świętokrzyskiego postawiła rywalowi bardzo trudne warunki, ale na ostatniej prostej dała się wyprzedzić (27:31).
Co wpłynęło na przebieg wydarzeń? - To nie był moment dezorientacji. To postawa bramkarki z Kobierzyc i nasza skuteczność zawiodły nas w końcówce. Myślę też, że krótka ławka. Praktycznie po zejściu Marty Rosińskiej brakowało nam zmiany. Rywalki mają szerszą ławkę. Ta, która wchodziła, dawała im dobrą zmianę. U nas ciut tego nam zabrakło - nie ma wątpliwości Paweł Tetelewski.
- To piłka ręczna i wychodzimy zawsze z nastawieniem na walkę. Jesteśmy w stanie powalczyć z każdym i to dziewczyny pokazały. Myślę, że z meczu na mecz będzie to coraz lepiej. Wrócą nam dwie, trzy kontuzjowane dziewczyny i sądzę, że będziemy zdobywać punkty - ocenia szkoleniowiec Suzuki Korona Handball Kielce.
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
Kielczanki wciąż zamykają ligową tabelę, ale po starciu na Dolnym Śląsku nie mają się czego wstydzić. - Na pewno jestem zadowolony z postawy zespołu. Trochę mniej ze skuteczności, ale naprawdę możemy z podniesioną głową wracać do Kielc - kończy szkoleniowiec.
Kolejnym przeciwnikiem szczypiornistek kieleckiego klubu będzie aktualny mistrz Polski, MKS Zagłębie Lubin. Spotkanie odbędzie się 17 listopada (środa) o godzinie 19:30.
---> Oficjalnie: znamy kolejnego gospodarza MŚ 2023 w piłce ręcznej
---> Odpowiedź z Płocka: "To nie był atak na inne kluby". Kontynuacja małego ligowego spięcia