Liga Europejska. Zadecydowała świetna końcówka Orlen Wisły Płock

Materiały prasowe / Mateusz Słodkowski / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock
Materiały prasowe / Mateusz Słodkowski / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock

Orlen Wisła Płock pokonała Fenix Toulouse HB 30:24 (13:13) w ramach 4. kolejki Ligi Europejskiej. O zwycięstwie Nafciarzy zadecydowała sześciobramkowa seria kwadrans przed końcem spotkania.

To już drugie zwycięstwo Orlen Wisły Płock nad Fenix Toulouse HB w bieżącej edycji Ligi Europejskiej. Niemal równo miesiąc temu Nafciarze zwyciężyli Francuzów we własnej hali 33:29. Wówczas Polaków do triumfu poprowadził duet Dmitrij Żytnikow oraz Michał Daszek. Płocczanie we wtorek liczyli na powtórkę z rozrywki i odkucie się po ubiegłotygodniowej porażce przeciwko Fuechse Berlin.

Misja zakończyła się sukcesem, choć Wisła na pierwsze trafienie we Francji musiała czekać prawie pięć minut. Dopiero wtedy drogę do bramki gospodarzy znalazł wreszcie Zoltan Szita. Na szczęście, gracze z Tuluzy również z początku nie grzeszyli skutecznością, więc gol Węgra był na wagę remisu (1:1).

Od tego momentu obie ekipy kolejne bramki solidarnie zdobywały na zmianę. Okres gry gol za gol trwał aż do 18. minuty. David Fernandez trafił wtedy na 9:7, dając Wiśle pierwsze dwubramkowe prowadzenie w meczu. Polacy znacząco poprawili kondycję swoich szyków obronnych, notując liczne przechwyty lub zmuszając gospodarzy do rzutów z niewygodnych pozycji. Nic dziwnego, że kilka chwil później dystans jeszcze powiększył znowu aktywny Żytnikow (11:8, 22. min.). Wydawało się, że goście powoli zaczynają odjeżdżać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skąd ona ma tyle energii? Jędrzejczyk jest niczym... rakieta!

Było to jednak ledwie złudzenie. Grą Tuluzy coraz lepiej kierował Erik Balenciaga, zabójczo skuteczny był Nemanja Ilić, a po stronie Wisły na potęgę zaczął mylić się Fernandez. Hiszpan do dwóch niecelnych rzutów dodał dwie straty po błędach technicznych. Efektem, gospodarze jeszcze przed przerwą zdążyli zniwelować straty do zera dzięki serii trzech bramek (13:13).

Po wznowieniu gry wróciliśmy do wyrównanej wymiany ciosów, ale optyczną inicjatywę utrzymywała Wisła. To Nafciarze raz po raz próbowali oderwać się od rywali, ale gospodarze za każdym razem potrafili wrócić do gry, głównie za sprawą bramek Goncalo Vieiry. Do czasu.

Decydującym momentem spotkania okazał się okres między 40. a 50. minutą gry. Od stanu 19:19 Orlen Wisła zanotowała sześć trafień bez odpowiedzi rywali, czym niemal przesądziła losy meczu (25:19, 48. min.). Wreszcie wstrzelił się Siergiej Kosorotow, dalej szarpał Żytnikow, między słupkami impuls dał Adam Morawski.

Wobec wyniku, drużyna z Tuluzy w ostatnim fragmencie wydawała się nieco zrezygnowana. Nafciarze zaś konsekwentnie powiększali różnicę, która w apogeum sięgnęła ośmiu bramek (28:20, 52. min.). Ostatecznie stanęło na sześciu "oczkach" przewagi (30:24). Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania został Nemanja Ilić (8 trafień)

Liga Europejska, 2. kolejka:

Fenix Toulouse HB - Orlen Wisła Płock 24:30 (13:13)

Fenix Toulouse: Lettens (30%), Cantegrel - Ilić 8, Vieira 5, Balenciaga 3, Pettersson 2, Feuchtmann 2, Wagner 2, Kempf 1, Frechou 1, Borzas, Giraudeau, Chelle, Jarry, Gilbert, Sokolić

Orlen Wisła Płock: Morawski (29%), Ahmetasević (0%) - Żytnikow 6, Kosorotow 6, Mihić 4, Serdio 4, Daszek 3, Fernandez 2, Szita 2, Krajewski 2, Susnja 1, Jurecić, Terzić, Komarzewski, Czapliński, Mindegia

Czytaj także:
Polsat pokaże mecze Polek
Galeria zdjęć z meczu Piotrkowianina

Źródło artykułu: