Mecz godny derbów. Dramat Romana Czyczykały

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogow
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: zawodnicy Chrobrego Głogow

Zagłębie Lubin prowadziło przez niemal cały mecz, jednak najpierw w dramatycznych okolicznościach Chrobry Głogów wyrównał na 31:31, a w karnych po dramacie, jaki przeżył zawodnik gospodarzy, goście wygrali 4:2.

We wtorek naprzeciw siebie stanęły dwaj sąsiedzi w tabeli. Zagłębie Lubin liczyło na odbudowanie swojej formy po tym, jak przegrało trzy mecze z rzędu. W tym czasie głogowianie wygrywali dwukrotnie i dzięki temu to oni mieli punkt więcej przed derbami Dolnego Śląska.

Początek meczu był wyrównany, a obie drużyny skupiły się głównie na atakach. Często szczypiorniści znajdowali drogę do bramek rywali, w końcu jednak to Zagłębie zaczęło przeważać. Od stanu 5:5 w 9. minucie, zespół z Lubina zdobył cztery bramki tracąc w tym czasie tylko jedną - ta przewaga mogła być jeszcze wyższa, gdyby nie niewykorzystany rzut karny przez Wojciecha Hajnosa.

Na niezłym procencie bronili dwaj bramkarze - Marek Bartosik i Anton Derewiankin, a tuż przed przerwą w dużej mierze dzięki postawie Ukraińca, Chrobry zaczął odrabiać straty przed przerwą. W ostatniej minucie przed przerwą o czas przy wyniku 17:14 poprosił Witalij Nat i lubinianie rzucili dwie bramki, zmniejszając straty do jednego trafienia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość

Druga połowa wyglądała już nieco inaczej. Coraz więcej zależało od bramkarzy i od gry obronnej, a żaden z zespołów nie potrafił zbudować swojej przewagi. Po tym, jak Marcel Sroczyk  zabrał piłkę rywalom, którzy zdjęli bramkarza i rzucił do pustej bramki, na tablicy wyników widniał już rezultat 22:19.

Do tego karnego nie trafił Marcel Zdobylak i mogło się wydawać, że Chrobry jest już w sporych tarapatach. Głogowianie jeszcze podjęli rękawicę, jednak popełniali zbyt dużo błędów. Gdy przez całe boisko przebiegł Jakub Bogacz i zakończył kontratak celnym, skutecznym rzutem, było już 27:23. Wcześniej nikt w tym spotkaniu nie prowadził różnicą czterech trafień.

Gdy wydawało się, że w tym spotkaniu nic już się nie wydarzy, do głosu doszli ponownie goście. W roli głównej był Kacper Grabowski, który wykończył efektownie dwie kontry po długich wyrzutach z pola bramkowego.

Ostatnie minuty, to już "jazda bez trzymanki". Obie drużyny grały bardzo szybko, sędziowie nawet nie mieli kiedy pomyśleć o tym, by podnieść rękę i zasygnalizować grę pasywną. Przy stanie 31:30, na 44 sekundy przed końcem Tomasz Klinger sfaulował w ataku. Witalij Nat, który protestował po decyzji sędziego otrzymał dwie minuty kary! Zagłębie miało piłkę na przewagę dwóch bramek, ale tego nie wykorzystało! Rolę główną odegrał Paweł Paterek, który na 4 sekundy przed końcem rzucił na 31:31. Był to pierwszy remis od stanu 5:5.

W karnych prawdziwy dramat przeżył Roman Czyczykało. Chciał rzucić w drugie tempo podchodząc jako czwarty na siódmy metr i wyślizgnęła mu się piłka! Decydującą bramkę rzucił Jakub Orpik, Chrobry wygrał w karnych 4:2!

Zagłębie Lubin - Chrobry Głogów 31:31 k. 2:4 (17:16)

Zagłębie: Bartosik (16/46 - 35%), Schodowski - Sroczyk 9, Czyczykało 6, Gębala 6, Bogacz 3, Moryń 3, Stankiewicz 2, Marciniak 1, Bekisz 1 oraz Adamski, Drozdalski, Iskra, Pietruszko, Hajnos.
Karne: 6/7.
Kary: 4 min. (Gębala, Adamski - po 2 min.).

Chrobry: Derewiankin (13/35 - 37%), Stachera (1/10 - 10%) - Paterek 9, Grabowski 7, Matuszak 5, Otrezow 3, Kosznik 3, Krzysztofik 2, Jamioł 1, Włoskiewicz 1 oraz Przysiek, Zdobylak, Klinger, Styrcz, Skiba, Orpik.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (Paterek, Otrezow, Nat - po 2 min.).

Źródło artykułu: