O ile nikogo nie zdziwił występ Jakuba Skrzyniarza, o tyle Oliwer Andrysiak do tej pory nie zaistniał na poważnie w Superlidze. 19-latek był trzecim w kolejce do gry, nie dostał jeszcze tak poważnej szansy jak z Górnikiem. Odwdzięczył się jednym z najbardziej spektakularnych występów tego sezonu. Najmłodszy z bramkarzy Portowców odbił 18 piłek przy 50 proc. skuteczności. A to jeszcze nie koniec - na rozkładzie dwóch egzekutorów karnych (dwukrotnie Paweł Dudkowski i Łukasz Gogola).
Mając tak dysponowanego bramkarza, aż dziwne, że Pogoń nie była w stanie zagrozić Górnikom. Wszystko wyjaśnia się, gdy spojrzymy na liczby Skrzyniarza. Golkiper zabrzan od początku zneutralizował rywali ze Szczecina i różnica kilku bramek ustawiła mecz. Poza tym Andrysiak błyszczał głównie po przerwie, Skrzyniarz właściwie od pierwszej do ostatniej minuty nie zszedł poniżej 50 proc. skutecznych interwencji.
W tej sytuacji pozostali uczestnicy spotkania znaleźli się w cieniu. Łukasz Gierak jako jeden z niewielu potrafił złamać Skrzyniarza (choć głównie w karnych). Górnik liczył na potencjał rzutowy Piotra Rutkowskiego i szukał gry przez koło z Sebastianem Kaczorem oraz Bartłomiejem Bisem. Wszystko zaczynało się jednak od interwencji golkipera, Skrzyniarz wygrał swoim kolegom mecz przez przerwą.
Górnik Zabrze - Sandra Spa Pogoń Szczecin 24:18 (13:8)
Górnik: Skrzyniarz (14/29 - 48 proc.), Kazimier (0/3) - Dutkowski 5/2, Rutkowski 4, Bis 3, Kaczor 3, Gogola 3, Bykowski 2, Przytuła 1, Molski 1, Łyżwa 1, Ivanytsia 1, Sladkowski, Adamuszek, Krawczyk, Mucha
Sandra Spa Pogoń: Andrysiak (18/36 - 50 proc.), Arsenić (0/6) - Gierak 7/3, Krupa 3, Krysiak 2, Rybski 2, Zaremba 1, Starcević 1, Krok 1, Jedziniak 1, Wąsowski, Bosy, Kapela, Polok
ZOBACZ:
Coś optymistycznego przed MŚ
Ekspertka: Widać wizję trenera Senstada
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao