Mecz walki, ale Rumunia niezdobyta. Mistrzynie Polski grały bez kluczowej zawodniczki

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Patricia Machado Matieli
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Patricia Machado Matieli

MKS Zagłębie Lubin w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej musiało uznać wyższość CS Minaur Baia Mare. W składzie ekipy z Dolnego Śląska na niedzielny mecz zabrakło kluczowej zawodniczki.

- Liga Europejska jest to bonus dla nas wszystkich. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Powalczyć, sprawić niespodziankę, nabrać doświadczenia, sprawdzić się na arenie międzynarodowej. Mecze z ekipą z Rosji pokazały, ze można, a teraz mamy szanse postawić kolejny krok, aby budować historię - powiedziała prawoskrzydłowa lubińskiego klubu, Aneta Łabuda.

MKS Zagłębie Lubin w niedzielę rozegrało pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Europejskiej i nie zabrakło przy okazji małych komplikacji. W składzie na niedzielne spotkanie zabrakło jednej z najważniejszych zawodniczek ekipy ze stolicy polskiej miedzi. Podopiecznym Bożeny Karkut nie mogła pomóc Monika Maliczkiewicz, przez cały pojedynek musiała bronić Monika Wąż, a w odwodzie pozostawała tylko niedoświadczona Katarzyna Drzemicka.

W mecz nieco lepiej weszły Rumunki, ale lubinianki nie przyjechały do Baia Mare na wycieczkę i wkrótce skutecznie nawiązały walkę. Oglądaliśmy szybką, mocno ofensywną rywalizację, w której padało wiele bramek. Po stronie gospodyń wyróżniała się dynamiczna środkowa - Cristina Laslo, a w szeregach gości ciężar kończenia akcji często brała na siebie Karolina Kochaniak-Sala.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Podobać się mogła także Emilia Galińska, która nie dość, że z zimną krwią egzekwowała rzuty karne, to jeszcze potrafiła idealnie przymierzyć i dołożyć celne trafienie z gry (8:9 w 15'). MKS Zagłębie Lubin prezentowało się naprawdę nieźle, ale znalazłoby się kilka uwag. To, czego brakowało to niewątpliwie nieco lepsza i twardsza gra w defensywie, która mogłaby pokrzyżować szyki drużynie z Baia Mare.

W drugim kwadransie zawodów sytuacja lubinianek zaczęła się komplikować (11:11 w 20'). Zaczęło się od niewykorzystanego rzutu karnego przez Karolinę Kochaniak-Salę. Mistrzyniom Polski brakowało później jakości na skrzydłach, swojego dnia nie miały Kinga Grzyb i Aneta Łabuda, a Rumunki nie zamierzały zwalniać tempa i zeszły na przerwę prowadząc różnicą czterech bramek.

Po zmianie stron włączyła się z rzutem niewidoczna wcześniej Kinga Jakubowska. Znakomitą zmianę dała także Daria Zawistowska. Lubinianki walczyły jak lwice i przez cały czas wynik był sprawą otwartą. Zwłaszcza wtedy, gdy na remis do pustej bramki rzuciła Adrianna Górna (29:29 w 53'), a wcześniej rzut karny wykorzystała Kinga Jakubowska.

Chwilę później udaną interwencją popisała się Monika Wąż, ale przy rzucie z lewej flanki w poprzeczkę uderzyła niefortunnie Daria Zawistowska. I to się zemściło. Kolejne dwie bramki zdobyły już zawodniczki CS Minaur Baia Mare (31:29 w 56') i wynik bezpowrotnie uciekł.

Liga Europejska (faza grupowa):

Grupa B:

CS Minaur Baia Mare - MKS Zagłębie Lubin 34:32 (18:14)

CS Minaur: Pandżić, Enache - Lavko 5 (1/1), Burlaczenko 4, Severin 3, David, Cioca 1, Tanasie, Kerekes, De Souza, Laslo 7, Tirle, Fujita 6, Popa 7, Polocoser 1.
Karne: 1/1
Kary: 8 min.

Zagłębie: Wąż - Jakubowska 5 (1/1), Łabuda, Grzyb, Hartman, Górna 5, Drabik 2, Galińska 7 (5/5), Zawistowska 4, Kochaniak-Sala 4 (0/1), Machado Matieli 2, Milojević 2.
Karne: 6/7
Kary: 4 min.

Sędziowie: Dragana Jakovlević i Danijela Sando Kovacević (Serbia)

***

Les Neptunes de Nantes - SG BBM Bietigheim 25:27 (16:17)

Czytaj także:
---> Gonitwa Polaków. Mistrzowie Europy znowu na wyciągnięcie ręki
---> Nowe rozdanie u Hiszpanów. ME 2022 bez wielu liderów

Źródło artykułu: