Koniec luzu w Lidze Europejskiej. Dla Wisły zaczynają się schody
Orlen Wisła Płock wkracza na wyboistą drogę do Final4 Ligi Europejskiej, by potem... wjechać na szerokopasmówkę. Na razie jednak cała uwaga na TBV Lemgo.
Płocczanie wpadli na przedstawiciela Bundesligi, pomimo czwartego miejsca w grupie nie będącego rywalem o najmniejszym potencjale spośród wszystkich możliwych. O Szweda Jonathana Carlsbogarda zabiega pół Europy (aż najpewniej wyląduje w Barcelonie), jego rodak Peter Johannesson jest ważnym członkiem kadry, która zdobyła niedawno mistrzostwo Europy. Islandczyk rewolwerowiec Bjarki Mar Elisson zbiera skalpy w Bundeslidze, a zaraz spróbuje podbić Ligę Mistrzów w barwach Veszprem. Bracia Guardiola mają wyrobioną markę w Bundeslidze, Austriaka Lukasa Hutecka uznaje się za wielki talent, Holender Bobby Schagen od lat biega po boiskach Bundesligi.
Jeśli ktoś krzywi się na rywalizację z Lemgo, to dalsza część drabinki trochę osłodzi tę gorycz. W ćwierćfinale będzie czekał zwycięzca pary Kadetten Schaffhausen - Savehof. Nie najgorzej, biorąc pod uwagę, że w tej ćwiartce także obrońca tytułu i kandydat do mistrzostwa Niemiec Magdeburg.
W Płocku wiedzą, że przed Wisłą duża szansa na powtórkę sprzed roku. Wiara w sukces jest duża, potęgowana jeszcze przez ligowe wyniki i sytuację kadrową. Trenera Xaviera Sabate nie martwią specjalnie urazy (jak to nieraz bywało), skład jest szeroki i przede wszystkim wyrównany. Forma co najmniej zadowalająca. Taki wniosek płynie z niedawnego hitu PGNiG Superligi. Wisła dość swobodnie poradziła sobie z brązowymi medalistami Azotami Puławy (32:24), z którymi jesienią wygrała - nazwijmy to bez ogródek - jakimś cudem po naprawdę kiepskim występie. Teraz Nafciarze mogą w spokoju szykować formę na Ligę Europejską, a potem na maj na decydujący bój z Łomżą Vive Kielce.
TBV Lemgo - Orlen Wisła Płock / 29.03.2022, godz. 18.45
ZOBACZ:
Młody talent trafił do Gdańska
Kapitalny mecz bramkarzy w Lubinie