Rio 2016. Wielbiciel nurkowania i niedoszły koszykarz. Oto wybrańcy Tałanta Dujszebajewa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro pojechało szesnastu piłkarzy ręcznych. Różnią ich pasje i style życia, łączy jedno - chęć zdobycia złotego medalu. Przedstawiamy drużynę Tałanta Dujszebajewa.

1
/ 8

Weteran. Najstarszy zawodnik, który znalazł się w polskiej kadrze na igrzyska olimpijskie i jedyny, który w barwach narodowych zadebiutował w XX wieku - w 1998. Od tego czasu rozegrał już ponad dwieście sześćdziesiąt spotkań - najwięcej w historii polskiego szczypiorniaka.

Jego pasją jest nurkowanie, ale w wolnych chwilach lubi także jeździć na motorze czy aktywnie spędzać czas z rodziną. Z żoną Anetą, byłą piłkarką ręczną, i synem Filipem często wyruszają na wycieczki rowerowe.

Na pierwszy rzut oka oaza spokoju. Maksymalnie skoncentrowany na swoich obowiązkach. Po udanych interwencjach wulkan energii. Kibice najbardziej pamiętają go z występu z mistrzostw Europy w 2014 roku. Podczas potyczki ze Szwecją zmienił Sławomira Szmal i rozegrał jeden z najlepszych pojedynków w karierze. Polski golkiper zanotował fenomenalny wynik - 53 proc. skuteczności (prawie 20 odbitych prób).

Przez ostatnie cztery lata występował na Węgrzech. Zaczynał w Csurgoi KK, a po dwóch sezonach dostrzegł go MOL-Pick Szeged, jedna z dwóch najlepszych drużyn w kraju. Trener Juan Carlos Pastor częściej stawiał na rodaka, Jose Manuela Sierrę, ale Wyszomirski też dostawał swoje szanse. W nowym sezonie golkiper zmieni otoczenie i zagra w niemieckim TBV Lemgo.

2
/ 8
Mateusz Kus (od lewej) i Bartosz Jurecki (w środku)
Mateusz Kus (od lewej) i Bartosz Jurecki (w środku)

Jeden z symboli kadry. "Shrek" kojarzy się z największymi sukcesami polskiego szczypiorniaka. Trzy medale mistrzostw świata, czwarte miejsce w europejskim czempionacie - do każdego z tych wyników Jurecki dołożył swoją cegiełkę.

Dla kadry ponad 10 lat temu odkrył go Bogdan Wenta i uczynił podstawowym kołowym. W Niemczech, gdzie występował od 2006 roku, dorobił się statusu legendy SC Magdeburg. Gdy przed sezonem 2015/2016 odchodził do Głogowa, klub zastrzegł jego numer i wprowadził go do galerii sław. Przez dziesięć lat w Magdeburgu Polak zdobył ponad 750 bramek.

W osiągnięciu sukcesów nie przeszkodziła mu wada wrodzona lewej kończyny dolnej. Jego stopa niemal nie wykonuje ruchów w pionie, a jest to o tyle istotne, że z tej nogi wybija się, by oddać rzut.

ZOBACZ WIDEO Polacy faworytami nie są, ale nie można ich lekceważyć (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

W reprezentacji Polski zadebiutował niedawno, bo zaledwie pięć miesięcy temu - 8 kwietnia. Ostatni rok sprawił, że jego zawodowe życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. To wszystko za sprawą przeprowadzki z Puław do Kielc - i drużyny Vive Tauron.

Prywatnie jest niezwykle sympatyczny i sprawia wrażenie osoby, która jest niezwykle pomocna. Wolny czas uwielbia spędzać łowiąc ryby, a w pokoju na reprezentacyjnych zgrupowaniach mieszka z Michałem Szybą - przyjacielem z czasów gry w Puławach.

3
/ 8
Michał Daszek
Michał Daszek

Jedyny prawoskrzydłowy w kadrze na turniej i jednocześnie najmłodszy z całej reprezentacji. Pomimo młodego wieku dostał kredyt zaufania od Michaela Bieglera i przebojem wdarł się do siódemki na mistrzostwach świata w 2015 roku, skąd przywiózł brązowy krążek. Od tego czasu nabrał pewności w grze. W Orlen Wiśle Płock, w razie potrzeby, wystawiany na środku drugiej linii. Nawet na tle silnych zespołów 24-letni szczypiornista sprawdzał się jako kreator gry.

Wielu kibiców mówiąc Krajewski, myśli o fantastycznej bramce z ubiegłorocznych mistrzostw świata. Skrzydłowy pobiegł do kontry, walczył z chorwackim obrońcą i postanowił oddać rzut... zza swoich pleców. W dodatku z bardzo ostrego kąta. Piłka wpadła między nogami zdezorientowanego Mirko Alilovicia.

Krajewski to nie tylko bohater jednej akcji. Trener Biegler od czterech lat regularnie powoływał zawodnika Azotów Puławy. Odkąd kadrę przejął Tałant Dujszebajew, widzi nominalnego skrzydłowego na środku rozegrania. Trzeba przyznać, że Krajewski radzi sobie tam równie dobrze jak w lewym narożniku. Dla 29-latka to nic nowego. W drugiej linii występował już na początku kariery w Jurandzie Ciechanów.

4
/ 8
Wiśniewski (pierwszy od prawej) i Jachlewski (trzeci od prawej)
Wiśniewski (pierwszy od prawej) i Jachlewski (trzeci od prawej)

Symbol płockiej Wisły, w klubie od 17 lat. Trzykrotnie zrywał więzadła krzyżowe w kolanie. Przychodziły momenty zwątpienia, ale skrzydłowy nie poddał się i wrócił na wysoki poziom. W kadrze debiutował już w 2003 roku. Przez kontuzje ominęły go największe sukcesy reprezentacji. Wrócił w 2011 roku i razem z kolegami wywalczył w Katarze brąz mistrzostw świata 2015.

Nazywany przez kolegów "Gadżet". Wszystko za sprawą długich rąk, które zdaniem znajomych przypominały kończyny bajkowego Inspektora Gadżeta. Przez dwa lata z żoną prowadzili hotel i restaurację. Teraz jest to ośrodek dla seniorów. Adam z małżonką Emilią szkolą się na opiekunów medycznych.

Do reprezentacji Tałanta Dujszebajewa wrócił po czteroletnim rozbracie z kadrą. W drużynie prowadzonej przez Michaela Bieglera nie grał przez problemy z kręgosłupem. W koszulce z orzełkiem na piersi w zespole seniorów zadebiutował w 2004 roku, dokładnie w dniu swoich dwudziestych urodzin - 27 grudnia.

Od dawna znany jest samodyscypliny w treningach i dużej wiedzy na temat zdrowego trybu życia. Od niedawna dzieli się nią z kibicami za pośrednictwem mediów społecznościowych - założył konta na Facebooku i Twitterze, gdzie zamieszcza propozycje ćwiczeń i motywacyjne maksymy. Nienawidzi gór, bo pochodzi z Gdańska i jak sam twierdzi - nad polskim morzem jest wszystko, co potrzebne do idealnego wypoczynku.

5
/ 8

Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro jest chorążym kadry. W 2010 roku podczas towarzyskiego meczu z Chorwacją stracił oko, ale podniósł się po tym zdarzeniu. Chociaż mało kto wierzył, że może wrócić do profesjonalnego sportu, on pokazał, że niemożliwe nie istnieje.

Nie ukrywa, że najlepiej czuje się w rodzinnych stronach - Sandomierzu i Kielcach, gdzie stawiał najważniejsze kroki w profesjonalnej piłce ręcznej. W stolicy województwa świętokrzyskiego otworzył też restaurację - było to jedno z jego pozasportowych marzeń. Igrzyska w Rio będą pierwszym wielkim turniejem, na który pojechał już w roli taty - niedawno powitał na świecie córeczkę Hanię.

Porównuje siebie do Hulka - komiksowego bohatera o nadprzyrodzonej sile i nieprzeciętnej wytrzymałości. Taki z pewnością jest na parkiecie, ale ma też drugą twarz - "Dzidziusia" - spokojnego i wiecznie wyluzowanego gościa. Podobno w domu nic nie jest w stanie go zdenerwować, a do dzieci ma anielską cierpliwość. Na parkiecie zamienia się jednak w wulkan energii i mało która obrona potrafi go zatrzymać.

W swoich szeregach chciała go mieć legendarna FC Barcelona, ale on odmówił, bo stwierdził, że w Kielcach czuje się doskonale. W stwierdzeniu, że Jurecki woli grać w Polsce nie ma ani odrobiny przesady - jego umiejętności w pełni rozkwitły dopiero gdy wrócił z Bundesligi. Sam przyznaje jednak, że gdyby nie okres spędzony w Niemczech, nie byłby tym samym zawodnikiem.

6
/ 8
Lijewski (pierwszy z lewej) i Szyba (trzeci z lewej)
Lijewski (pierwszy z lewej) i Szyba (trzeci z lewej)

W jego duszy gra rock, wielką pasją jest koszykówka. Kocha Depeche Mode i kibicuje Los Angeles Lakers. To zresztą koszykówka, a nie piłka ręczna miała być początkowo jego pomysłem na życie. Ostatecznie poszedł jednak w ślady starszego brata Marcina i wybrał szczypiorniak. Uważa, że w życiu trzeba twardo stąpać po ziemi.

W reprezentacji zadebiutował w grudniu 2003 roku, ale długo był w cieniu swojego brata. Obecnie uważany jest za jednego z najlepszych na świecie zawodników na swojej pozycji. Nieoceniony w rozdawaniu kolegom piłek, na boisku widzi bardzo dużo i często uruchamia skrzydłowych.

Rok temu prawego rozgrywającego kadry znali wszyscy, nawet osoby interesujące się sportem od święta. Szyba był bowiem wszędzie, choćby w telewizji śniadaniowej. To on zapewnił Polakom brąz mistrzostw świata po spotkaniu z Hiszpanią. To jego rzut na 2 sekundy przed końcem dał Polakom remis, choć chwilę wcześniej Biało-Czerwoni tracili dwie bramki. Gracz Gorenje Velenje w potyczce o trzecie miejsce rozegrał najlepsze spotkanie w reprezentacji, trafiając osiem razy.

Szyba był skazany na sport. Jego rodzice uczyli wychowania fizycznego, a sam zawodnik miał predyspozycję zarówno do koszykówki jak i do piłki ręcznej. "Lopez" w kolejnych rozgrywkach zmieni słoweńskie Gorencje Velenje na szwajcarskie Kadetten Schaffhausen.

7
/ 8
Kamil Syprzak
Kamil Syprzak

Przez ostatnie lata solidny ligowy rozgrywający najpierw w barwach Nielby Wągrowiec, a od czterech sezonów Pogoni Szczecin. Po raz pierwszy do kadry powołany w 2012 roku. Na debiut musiał czekać aż do 2016 roku. Szansę dał mu Tałant Dujszebajew. W drużynie narodowej zagrał podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w wieku 27 lat.

Wobec problemów zdrowotnych Mariusza Jurkiewicza Gierak wyrósł na poważnego kandydata do wyjazdu. Wykorzystał swoją szansę i znalazł się w czternastce. Jego dobrą dyspozycję dostrzegły także silniejsze zespoły. Po czterech sezonach w Pogoni opuszcza Szczecin i wystąpi w 2. Bundeslidze w barwach TuS N-Lubbecke.

Wielki talent polskiego szczypiorniaka z każdym kolejnym sezonem wskakuje na wyższy poziom. Obrotowy od 2011 roku nie oddaje miejsca w kadrze. Szerokiej publiczności pokazał się na mistrzostwach Europy 2012, pojawiły się porównania nawet do słynnego Chorwata Igora Voriego.

Syprzak na kole absorbuje nawet dwóch obrońców, potrafi wymusić karnego lub faul, kończący się odesłaniem zawodnika na ławkę. Do tego dzięki warunkom fizycznym z łatwością zgarnia piłkę znad głów defensorów i staje oko w oko z bramkarzem. Walory płocczanina dostrzegła FC Barcelona i obrotowy od 2015 reprezentuje Dumę Katalonii.

8
/ 8

W reprezentacji zadebiutował w 2010 roku w wieku 22 lat i wszystko wskazywało, że jego kariera rozwinie się błyskawicznie. Jeszcze w 2011 miał ogromny udział w wywalczeniu przez swój ówczesny klub - Wisłę Płock - mistrzostwa Polski, ale później kontuzje nieco zwolniły jego rozwój. Przejścia do Vive Tauronu Kielce nie może traktować jednak jako błędu, bo w Kielcach bardzo poprawił swoją grę w defensywie.

Zdobył Kilimandżaro - najwyższą górę Afryki, chociaż sam o sobie powiedział, że jest góralem nizinnym. Przed zdobyciem szczytu w Tanzanii wszedł tylko na Łysicę, a pomysł na wyprawę zrodził się z ogromnej pasji podróżowania, którą dzieli z żoną Dagmarą. Jest wiecznie uśmiechnięty, dosłownie zaraża optymizmem i lubi żartować.

Do Brazylii pojechał jako drugi rezerwowy, ale jeszcze przed rozpoczęciem turnieju jego rola się zmieniła i zastąpił Piotra Chrapkowskiego na miejscu 15 członka kadry. Do końca walczył z czasem, by osiągnąć pełnię formy po kontuzjach kolan.

Zadebiutował w seniorskiej reprezentacji w listopadzie 2002 roku, nieco ponad dwa miesiące po wywalczeniu mistrzostwa Europy U-20. Jest młodszym bratem siatkarza – Wojciecha. W wolnych chwilach lubi czytać książki, oglądać filmy i aktywnie wypoczywać z rodziną.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)