W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Adam Morawski (Orlen Wisła Płock)
Trener Xavier Sabate dysponuje wielką bronią i nie waha się jej użyć. Morawski ma za sobą świetny miesiąc w Superlidze, a dokładniej dwa wyśmienite mecze, ale akurat te z najbardziej wymagającymi przeciwnikami. Najpierw powstrzymał Azoty, kilkanaście dni później postawił mur przed zawodnikami Górnika. Aż 17 interwencji, w tym kilka będąc w naprawdę trudnym położeniu. Nie da się wygrać z Wisłą, nacierając na posterunek tak dysponowanego bramkarza (skuteczność 46 proc). O ile Morawski utrzyma formę, to według nas w styczniu powinien być podstawowym golkiperem Polaków na ME 2020.
Lewoskrzydłowy: Rafał Biegaj (MMTS Kwidzyn)
Trudno uwierzyć, że doświadczony ligowiec potrzebował tak dużo czasu na aklimatyzację w Kwidzynie. Biegaj rzucił swoje pierwsze bramki dla MMTS-u dopiero w piątej kolejce ze Stalą (30:24). Lewoskrzydłowy odblokował się po premierowym trafieniu, bo potem złapał luz i punktował mielczan. Mecz zakończył z bardzo dobrym bilansem (7/9). MMTS w końcu czerpał korzyść z przenosin Biegaja.
Lewy rozgrywający: Mateusz Wróbel (Torus Wybrzeże Gdańsk)
Późną wiosną z Gdańska wyszedł jednoznaczny komunikat: nie wiążemy z Wróblem przyszłości. Rozgrywający dostał wstępną ofertę ze Stali Mielec, ale postanowił zostać i udowodnić swoją przydatność. Jakże pomyliłby się trener Orneborg, gdyby puścił Wróbla w Polskę. Były reprezentant Polski jest zdecydowanym liderem zespołu, a w spotkaniu z Pogonią Szczecin (31:27) przeszedł sam siebie. Potęga rzutu, siła i bezkompromisowość - gotowy przepis na 11 goli. Wróbel zadziwia, jest liderem strzelców. Tak napędza Wybrzeże, że skazywani na walkę o utrzymanie gdańszczanie zadomowili się w górnej połówce tabeli.
Środkowy rozgrywający: Stanisław Makowiejew (Chrobry Głogów)
Co jak co, Chrobry i Makowiejew potrzebowali przełomu. Początek sezonu był mocno przeciętny, wręcz słaby biorąc pod uwagę klasę przeciwników. Wygrana z Azotami (27:25) może okazać się punktem zwrotnym. Nie dość, że Chrobry pokonał kandydata do medalu, to zrobił to w dobrym stylu. Makowiejew z sześcioma golami i ważnymi podaniami na koncie, w dodatku trzy z bramek rzucił w nerwowej końcówce. Środkowy znacznie "podkręcił" słabe statystyki - prawie podwoił dorobek bramkowy i poprawił skuteczność. Jeśli utrzyma tendencję zwyżkową, to głogowianie mogą wkrótce nadrobić straty z pierwszych kolejek.
Prawy rozgrywający: Kamil Adamczyk (Torus Wybrzeże Gdańsk)
Od mniej więcej dwóch lat wiemy, że były reprezentant młodzieżówki ma parę w ręce i jest przyszłością polskiego prawego rozegrania. Był jednak bardzo rozchwiany, nie potrafił ustabilizować się na dobrym poziomie, a eksperci zwracali uwagę, że brakuje mu wszechstronności. Od czasu do czasu Adamczyk skorzysta z wrodzonych predyspozycji. Pogoni rzucił 11 goli, w tym trzy z rzędu w kluczowym momencie (od stanu 24:24). Kibice wybrali go zawodnikiem 5. kolejki. Ani trochę się nie dziwimy, bo występ Adamczyk zapadł w pamięć na długo.
Prawoskrzydłowy: Patryk Mauer (KPR Gwardia Opole)
Kto mógłby dostać najważniejsze piłki, jeśli nie Mauer? Kiler z Opola rzadko zawodzi - akurat przeciwko MKS-owi Kalisz nadział się dwa razy na znakomicie dysponowanego Mikołaja Krekorę, ale pod presją nie zadrżała mu ręka. Najpierw tuż przez końcem wykończył akcję ze skrzydła i dał prowadzenie 26:25. Kilkanaście sekund później przypieczętował sukces rzutem karnym (szóstym w ciągu 60 minut). Mauer dopisał do swojego dorobku dziewięć goli i jak co roku utrzymuje się w ścisłej czołówce strzelców.
Obrotowy: Piotr Krępa (SPR Stal Mielec)
Nie zliczymy, ile razy wyróżnialiśmy obrotowego Stali. Powtórzymy się - Stal gra jak gra, zamyka tabelę bez jakiegokolwiek dorobku, ale do Krępy nie można mieć wielkich zastrzeżeń. W Kwidzynie 8/9, czyli 33 proc. całej zdobyczy Stali należało do obrotowego! W statystykach widać jak na dłoni, że Czeczeńcy są w dużej mierze uzależnieni od zdobyczy Krępy. Na koncie 24 bramki przy świetnej skuteczności prawie 90 proc. Gdyby tylko tak jego postawa przekładała się na punkty...