W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Jakub Skrzyniarz (Górnik Zabrze)
Stara się, by jak najlepiej zapamiętano go przed wyjazdem z Polski, za kilka miesięcy założy bluzę Bidasoi Irun. Kapitalny początek rundy wiosennej, szczególnie przed przerwą powstrzymywał Energę MKS. Kaliszanie już dawno nie zmarnowali tylu okazji, a to po części zasługa interwencji Skrzyniarza. Bramkarz Górnika dał jeszcze nadzieję na sukces, gdy odbijał piłki po przerwie (w tym trzeciego karnego). Pomimo postawy golkipera (15 parad, 38 proc. skuteczności), zabrzanie nie przełamali obrony Energi MKS-u.
Lewoskrzydłowy: Miłosz Bekisz (Energa MKS Kalisz)
Jeden z jego najlepszych występów w PGNiG Superlidze. Koledzy wierzyli w skuteczność Bekisza i uruchamiali go na lewej stronie. Były reprezentant Polski poczuł się na tyle pewnie, że decydował się na rzuty nawet z niewygodnych pozycji (i trafiał). Mocno napracował się też jako wysunięty obrońca. Jego dorobek mógłby być nawet lepszy, gdyby nie uraz stawu skokowego w ostatnim kwadransie (6/8).
Lewy rozgrywający: Sasa Puljizović (Handball Stal Mielec)
Znakomity debiut w PGNiG Superlidze. Ustawienie w naszej siódemce umowne - Bośniak to bowiem środkowy. - Pokazał, że ma duży potencjał - skwitował po spotkaniu z Zagłębiem trener Stali Rafał Gliński.
Chyba mało kto spodziewał się, że 32-latek z przeszłością w Riihimaeki Cocks od razu zdoła odmienić grę Stali. Bośniak dowodził mielecką siódemką jakby znał kolegów od dawna. Obsługiwał ich podaniami (10 asyst!), świetnie rozumiał się na kole z Antonio Pribaniciem, w razie potrzeby udowodnił, że potrafi sam sfinalizować akcję. Puljizović miał ogromny udział w zwycięstwie z Zagłębiem, które przybliżyło Stal do utrzymania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego
Środkowy rozgrywający: Niko Mindegia (Orlen Wisła Płock)
Ogromna klasa Hiszpana. Wisła zaliczyła falstart w Kwidzynie, rozpędzała się wolno, aż w końcu Mindegia zaczął rozdawać karty. Jeśli sam nie decydował się na rzut, to dostrzegał lepiej ustawionego kolegę. Niech przemówią statystyki - przyłożył rękę prawie do połowy goli Wisły (10 asyst i 6 bramek). W PGNiG Superlidze przerasta większość rywali o głowę.
Prawy rozgrywający: Rafał Jamioł (Chrobry Głogów)
Główny egzekutor Chrobrego w meczu z Gwardią, równy występ od początku. Potrafił znaleźć sobie miejsce do rzutu z daleka, decydował się na indywidualne akcje i za każdym razem trafiał. Niepostrzeżenie uzbierał siedem goli przy 100 proc. skuteczności.
Prawoskrzydłowy: Dawid Fedeńczak (KS Azoty Puławy)
Przez ostatnie półrocze praktycznie niewidoczny. Pewniakiem do występów w siódemce był jeden z najlepszych strzelców PGNiG Superligi Andrij Akimenko, Fedeńczak pozostawał w cieniu. Ukrainiec za kilka miesięcy opuści Puławy, a były reprezentant Polski dostał w końcu poważną szansę. Skrzydłowego rozlicza się z bramek, pod tym względem nie można mu nic zarzucić - mecz z Grupą Azoty Unią Tarnów zakończył z sześcioma bramkami. Co ciekawe, stanowi to 1/3 jego dorobku z całego sezonu.
Kołowy: Nicolas Tournat (Łomża Vive Kielce)
Pomimo kilku absencji w składzie, kielczanie z przytupem weszli w rundę wiosenną. Tournat trafił do siatki sześć razy, zresztą otrzymywał takie podania od Igora Karacicia i Haukura Thrastarsona, że nie wypadało mu spudłować. Obok Wlada Kulesza najskuteczniejszy zawodnik Łomży Vive w spotkaniu z Pogonią.