W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Krystian Witkowski (Orlen Wisła Płock)
W Płocku mieli nosa. Latem pozyskali Witkowskiego, choć zawodnik Stali nie wyróżniał się jakoś szczególnie na tle reszty ligowych golkiperów. Eksperci od dawna podkreślali jednak, że to talent czystej wody. Im dalej w las, tym bardziej widać, że nie pomylili się. Witkowski wywalczył sobie pozycję nr 2 kosztem Bośniaka Admira Ahmetasevicia, a takimi występami jak ten z Gwardią uspokoił kibiców przed kolejnymi rozgrywkami (już bez odchodzącego do Melsungen Adama Morawskiego). Najmłodszy z bramkarzy Wisły odbił 15 rzutów opolan przy 47 proc. skuteczności.
Lewoskrzydłowy: Dmytro Artemienko (Górnik Zabrze)
Wygląda na to, że Górnik trafił w dziesiątkę. Ściągnięty kilkanaście dni temu Artemienko szybko wkomponował się w ekipę z Zabrza, już w debiucie był o krok od miejsca w najlepszej siódemce kolejki. Silny, zdecydowany i skuteczny - takiego skrzydłowego potrzebował Górnik. Ukrainiec tym razem rzucił osiem bramek Piotrkowianinowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!
Lewy rozgrywający: Kacper Adamski (Energa MKS Kalisz)
W kaliskiej drużynie dużo zależy od dyspozycji dnia Adamskiego. Kiedy miewa słabsze momenty, to od razu jego gorsza forma przekładała się na wynik. Wprawdzie Energa MKS niespodziewanie przegrała z Zagłębiem, ale Adamski starał się ratować wynik. Rzucił osiem bramek i może skończyć ostatni sezon w Kaliszu na podium ligowych strzelców. Tradycyjnie dołożył kilka asyst.
Środkowy rozgrywający: Filip Surosz (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)
Pierwsze skojarzenie ze środkiem Piotrkowianina to raczej Piotr Jędraszczyk albo Kamil Mosiołek. Surosz jest w ich cieniu, ale ma to do siebie, że potrafi nieoczekiwanie zabłysnąć. Z Górnikiem zagrał jedną z najlepszych partii w ligowej karierze. Długo był praktycznie nieomylny, spudłował dwa razy na początku drugiej połowy, ale potem odzyskał skuteczność. Rzucił aż 10 bramek, popisywał się efektownymi asystami. Gdyby jeszcze Piotrkowianin wygrał, to koledzy nosiliby go na rękach.
Prawy rozgrywający: Yusuf Faruk (Łomża Vive Kielce)
Nigeryjczyk dostaje coraz więcej szans w PGNiG Superlidze i potwierdza, że warto w niego inwestować. W Mielcu wszędzie było go pełno, starał się przyspieszać akcje, czasem sam brał się za wykończenie. Skorzystał z nieobecności Arkadiusza Moryty i przejął rolę egzekutora karnych (4/5). 18-latek skończył mecz ze Stalą z siedmioma bramkami i trzema asystami. Pewnie trener Tałant Dujszebajew miał do niego uwagi, ale doceniamy, że Nigeryjczyk zaczyna odgrywać istotniejszą rolę w kieleckim zespole.
Prawoskrzydłowy: Jan Jurecić (KS Azoty Puławy)
Słoweniec zagrał tak, jakby walczył o nowy kontrakt w Płocku. Problem w tym, że... Wisła już ogłosiła pożegnanie z Jureciciem po sezonie. Skrzydłowy nie powinien mieć trudności ze znalezieniem nowego pracodawcy, jest solidnym graczem, a czasami potrafi zrobić coś nietuzinkowego. Z Gwardią zamienił się w łowcę bramek, mnóstwo piłek docierało do jego sektora. Wykorzystał 10 z 13 okazji i ustanowił swój rekord w PGNiG Superlidze, choć gdyby nie kontuzje Przemysława Krajewskiego i Krzysztofa Komarzewskiego zapewne więcej czasu spędziłby na ławce.
Obrotowy: Artsiom Karalek (Łomża Vive Kielce)
Zagrał po profesorku, chociaż może to nadużycie, bo naprzeciwko stała zaledwie ostatnia w tabeli Stal Mielec. Białorusin wyglądał jak z innego świata, ze swobodą obracał się z przeciwnikiem na plecach i nie dawał bramkarzom szans. Pomylił się dopiero w swojej ostatniej próbie (8/9).