Pół punktu więcej od polskiego sędziego i byłby... medal
O sporym pechu może mówić Kamil Stoch. Nasz reprezentant przegrał z Robertem Johanssonem brązowy medal igrzysk olimpijskich w Pjongczangu na normalnej skoczni o 0,4 punktu. Mogło być inaczej, gdyby polski sędzia dał mu wyższą notę.
Warto również zauważyć, że polski arbiter przyznał stosunkowo wysoką ocenę Robertowi Johanssonowi, który miał małe problemy podczas lądowania na 113,5 metrze w drugiej serii. Wtedy sędziowie z Korei Południowej, Finlandii i Niemiec mocno skarcili Norwega, dając mu 17,5 pkt za styl. Polak i Słoweniec przyznali mu z kolei 18,5 pkt.
Poza sytuacją z Johanssonem nie można było znaleźć w pracy sędziów większych błędów. Najwyższe noty otrzymywali w sobotę Stefan Hula i Andreas Wellinger, którzy łącznie dostali 114 punktów.
Sytuacja może również świadczyć o tym, że Polak jest obiektywnym sędzią, który nie sprzyja na siłę rodakom i nie kalkuluje. Zapewne zwycięstwo podopiecznego Stefana Horngachera przyniosłoby dużą radość także jemu.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz znowu na igrzyskach. "Będzie rozrywany"Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)