Podczas pierwszej serii zawodnicy mogli cieszyć się wiatrem pod narty, który sprzyjał uzyskiwaniu dobrych odległości. Siła podmuchów była oczywiście zmienna, źle trafił Dawid Kubacki, nie awansował do rundy finałowej.
- Lepiej zostawię to bez komentarza. Dawid skoczył bardzo dobry skok, ale w tych warunkach nie był w stanie odlecieć. Jestem zdenerwowany. Nie powiem nawet, co trenerzy i cała nasza ekipa mówiła po jego próbie - powiedział w przerwie między seriami Adam Małysz w rozmowie z TVP.
Konkurs przedłużał się w nieskończoność. Zawodnicy siadali na belce, by po chwili z niej zejść. Wiatr, niska temperatura - to wszystko nie sprzyjało skoczkom ani ich zdrowiu.
Małysz nie pozostawił suchej nitki na organizatorach, choć bardzo hamował się przed ostrzejszymi słowami. - Takie konkursy są raz na cztery lata, powinna być większa kontrola organizatorów. Nie może być tak, że zawodnik trzy razy schodzi z belki przy takich temperaturach - podsumował.
Ostatecznie złoty medal wywalczył Andreas Wellinger, na drugim miejscu uplasował się Johann Andre Forfang, a na najniższym stopniu podium stanął Robert Johansson. Czwarte i piąte miejsce zajęli odpowiednio Kamil Stoch i Stefan Hula.
ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno z Pjongczangu: Wzruszająca ceremonia otwarcia igrzysk. Stała się symbolem marzenia o zjednoczeniu