Rekordzistka Polski i uczestniczka igrzysk nie zostawia suchej nitki na rodzimym związku. "Żenada!"
23-letnia polska pływaczka Alicja Tchórz, rekordzistka kraju oraz uczestniczka igrzysk w Londynie oraz mistrzostw świata i Europy, skarży się na wysokość nagród ufundowanych przez Polski Związek Pływacki dla najlepszych zawodników.
Tchórz wzięła udział w 3-dniowych ogólnopolskich zawodach pływackich, w których indywidualnie zwyciężyła w klasyfikacji generalnej, zaś jej 20-osobowa drużyna z Dolnego Śląska okazała się najlepsza wśród wszystkich startujących ekip.
Za ten triumf urodzona w Kaliszu sportsmenka otrzymała zaledwie 200 zł, a jej zespół do podziału 1500 zł, co daje 75 zł na osobę!
- Na podsumowanie nasuwa mi się tylko jedno słowo: żenada! Zawodnicy rywalizowali w 3 blokach (1 w piątek, 2 i 3 w sobotę). Zdobywali punkty dla swoich okręgów, walcząc o miano tego najlepszego. W każdym starcie dostarczając niezwykłych emocji oraz dając z siebie 150 proc. Szkoda, że nie zauważał tego komentator zawodów, który traktował zawodników anonimowo. I jeszcze te poniżające nagrody! - napisała na swoim profilu w serwisie Facebook Alicja Tchórz.
- Po pierwsze dla najlepszego okręgu nie pokrywający nawet 1/3 kosztów udziału reprezentacji! Po drugie dla najlepszej "6" zawodników uwłaczająca nagroda finansowa w wysokości 200 zł - kontynuowała.
- Jasne zaraz mi ktoś powie, że nie pływa się dla pieniędzy… Trenuję 16 lat, podporządkowuję całe swoje życie wstawaniu o 5 rano, treningom 12 razy w tygodniu. I za poświęcenie całego piątku (wyjazd o 6 rano) oraz soboty (powrót mam nadzieję koło 2 w nocy) otrzymuję 200zł! Łatwo można policzyć: 200 zł:44h= 4,5 zł/h, przy najniższej krajowej 7 zł… Następnym razem poroznoszę ulotki - obwieściła Tchórz.
Często wymaga się od polskich sportowców wyników na imprezach rangi mistrzowskiej, ale wielu nie zdaje sobie sprawy z realiów panujących w danym środowisku oraz niezbyt mobilizujących do jeszcze większego nakładu pracy bonifikat finansowych.
Na zakończenie warto zauważyć, że wiele razy jest tak, że działaczom przyznawane są skandalicznie wysokie pensje z pieniędzy podatników, a ponadto często ogrzewają się oni w blasku ciężko pracujących sportowców, u których zdarza się, że nie otrzymują oni odpowiednich wynagrodzeń za włożony wysiłek.
Tomasz Rosiński