Michael Phelps otwarcie o depresji: "Cieszę się, że nie odebrałem sobie życia"

Michael Phelps wyjawił swoje bardzo osobiste problemy. Amerykanin pokonał depresję i myśli samobójcze, a teraz swoim doświadczeniem chce dzielić się z innymi osobami, może nawet ratując ich życie.

Dawid Borek
Dawid Borek
Michael Phelps Getty Images / Na zdjęciu: Michael Phelps
W tym tygodniu Michael Phelps uczestniczył w konferencji poświęconej zdrowiu psychicznemu. Podczas spotkania pływak podzielił się problemami, z którymi zmagał się przez wiele lat. Amerykanin opowiedział o swojej walce z lękiem, depresją i myślami samobójczymi.

- Po każdych igrzyskach olimpijskich popadałem w poważny stan depresyjny. Po raz pierwszy stało się to prawdopodobnie w 2004 roku, po zmaganiach w Atenach - mówił Phelps, cytowany przez "CNN". Właśnie w 2004 roku zdobywca 28 medali olimpijskich został złapany przez policję za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.

W 2008 roku, po igrzyskach olimpijskich w Pekinie, gdzie Phelps wywalczył osiem złotych krążków, został przyłapany z kolei na paleniu marihuany. - Narkotyki były sposobem na ucieczkę od problemów - przyznał.

Największym upadek Amerykanina nastąpił w 2012 roku, po igrzyskach olimpijskich w Londynie. Tam jego konto wzbogaciło się o cztery olimpijskie złota. - Nie chciałem już być częścią tego sportu. Nie chciałem już żyć. Siedziałem sam w swojej sypialni, przez trzy albo i nawet pięć dni. Nie jadłem, ledwo spałem, po prostu nie chciałem żyć - wspominał Phelps. Od tego momentu wielokrotny mistrz olimpijski rozpoczął leczenie. - Życie znów stało się łatwe. Dlaczego nie zdecydowałem się na taki krok 10 lat temu? Po prostu nie byłem na to gotowy. Nie chciałem dzielić się moimi problemami - dodawał.

ZOBACZ WIDEO: Niebywały wyczyn polskiego narciarza. "Sam się dziwię, że to zrobiłem" [1/3]

Teraz Phelps chce dzielić się swoim doświadczeniem z osobami, które borykają się z podobnymi problemami, co utytułowany pływak. Jego fundacja współpracuje z "Boys & Girls Clubs of America". To organizacja, która pomaga milionom dzieci w rozwijaniu niezbędnych do życia umiejętności.

- Myślę, że ludzie w końcu widzą, że należy rozmawiać o takich rzeczach. To jedyna droga do tego, by było lepiej. Właśnie przez to, że ludzie boją się rozmawiać i otwierać przed innymi osobami, zwiększa się liczba samobójstw - stwierdził Phelps, który dzieląc się swoimi spostrzeżeniami może nawet uratować komuś życie. - Pomoc innym jest o wiele lepszym uczuciem niż zdobycie medalu olimpijskiego. Cieszę się, że nie odebrałem sobie życia - skwitował.

Czy jesteś zszokowana/y wyznaniem Phelpsa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×