Znany komentator sportowy apeluje: "Agata Wróbel sama nie poprosi o pomoc"

Getty Images /  Doug Pensinger / Na zdjęciu: Agata Wróbel podczas igrzysk olimpijskich w Atenach
Getty Images / Doug Pensinger / Na zdjęciu: Agata Wróbel podczas igrzysk olimpijskich w Atenach

Nasza publikacja dotycząca obecnych losów byłej medalistki igrzysk olimpijskich odbiła się bardzo głośnym echem. Zdaniem Grzegorza Pajdy, który zna sztangistkę, jak mało kto, nie możemy sobie pozwolić na "stratę" tak ważnej osoby.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy. Informacje o losie Agaty Wróbel urywały się gdzieś w okolicach 2010 roku. Zawodniczka wróciła - po kilku latach przerwy - na pomost, zdobyła mistrzostwo Polski, uczestniczyła w mistrzostwach Europy i postanowiła jednak zakończyć już na stałe karierę. Wyjechała do Anglii i słuch o niej zaginął. Nasz ostatni materiał ("Agata Wróbel. Chodzi własnymi ścieżkami" - czytaj cały artykuł >>) wzbudził spore zainteresowanie. Dowiedzieliśmy się, że Agata Wróbel próbowała swoich sił w crossficie, mieszkała (lub nadal mieszka) w Bielsku-Białej, jest w kontakcie z obecnym prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Grzegorz Pajda - telewizyjny komentator sportowy - od lat zna tę zawodniczkę. Towarzyszył jej podczas największych sukcesów, nakręcił o niej film dokumentalny, zna się z nią prywatnie.

Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Jak pan widzi przyszłość Agaty Wróbel?

Grzegorz Pajda, komentator Eurosportu i TVP Sport: To bardzo trudne pytanie. Agata jest bardzo charakterną kobietą, pochodzi z gór, ma swoje zdanie. Przy tym jest bardzo dumna. Ona nie poprosi nikogo o pomoc. Nawet, gdyby miała problemy. To nie jest w jej stylu.

Odnalazłaby się w roli trenerki podnoszenia ciężarów?

Kiedy jeszcze była czynną zawodniczką, to często siadaliśmy wspólnie i obserwowaliśmy podejścia do ciężarów innych zawodniczek, a także zawodników. Ona praktycznie zawsze jeszcze przed wykonaniem próby wyrokowała, czy uda się dźwignąć. Pytałem: Agata, skąd to wiedziałaś? A ona: no przecież nogi miał źle ułożone. Nie widziałeś tego?

Fachowiec.

Tak! Ona naprawdę ma wielką wiedzę, którą wyniosła przez te lata treningów z trenerem Ryszardem Soćko. Oczywiście nie każdy sportowiec nadaje się do pracy szkoleniowej. Jednak Agata miała od zawsze bardzo analityczne postrzeganie tej dyscypliny sportu. Doskonale odnalazłaby się w roli trenerki. I to nie tylko kobiet. Spokojnie poradziłaby sobie też z mężczyznami.

Praca w klubie, od tego mogłaby zacząć?

Nie sądzę. Polskie kluby są bardzo słabe finansowo. A kluby lokalne, w pobliżu Bielska-Białej, to już na pewno na nią nie stać. Myślę, że powinna od razu wskoczyć do szkolenia centralnego.

Nie ma odpowiednich uprawnień trenerskich.

Co to za problem? Pamiętam jak Hubert Wagner przejmował reprezentację siatkarzy, też nie miał żadnych "papierów", ale ludzie odpowiedzialni za polski sport nadali mu po prostu "z urzędu" dyplom trenera II klasy. I co? W 1974 roku wrócił z mistrzostw świata ze złotym medalem. W przypadku Agaty Wróbel również można by nieco przymknąć oko na procedury i albo wysłać ją na przyspieszony kurs, albo nawet pozwolić na pracę bez dokumentów. Zawsze mogłaby je zrobić później.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę

Wie pan jednak doskonale, że do tanga trzeba dwojga. To Agata Wróbel musi mieć przekonanie, iż chce iść tą drogą.

Tak. Jednak boli mnie, jak widzę, że tracimy potencjał, który przydałby się bardzo polskiej sztandze.

Podobno zawodniczka próbowała sił nawet w zawodach strongmanów?

W Anglii. Jej partnerem życiowym jest Colin Anderson. Były strongman. Z tego, co mi wiadomo, Agata raz wystąpiła, pewnie za jego namową, w mistrzostwach Anglii i od razu wywalczyła złoto. Ta dyscyplina sportu jednak nie jest dla niej. Miałaby problemy, przede wszystkim zdrowotne.

No właśnie. Przecież to właśnie zdrowie przerwało jej czynną karierę sztangistki. Zgadza się?

Wirusowe zapalenie wątroby, nadgarstek, biodra. Czuła ból, sztanga nie sprawiała jej już radości. Trudno było to ciągnąć dalej. Jako kibic żałuję, że nie próbowała walczyć o kolejne medale, ale jako osoba, która obserwowała ją z bliska, mam pełną świadomość, iż nie miała innego wyjścia.

Źródło artykułu: