Kacper Kapsa: ERC - Łotewska zima

Jedyne czego zabrakło nam w zeszły weekend, to kolejnego oesu wygranego przez Polaka. Jeśli ktoś wątpił w to, że ten sezon mistrzostw Europy może być najlepszym od wielu lat, musi zmienić zdanie.

Podsumujmy Rajd Liepaja. Zwyczajowo pięć pytań i adekwatna liczba odpowiedzi.

Przede wszystkim, czy można już mówić o Esapekka Lappim jako głównym kandydacie do tytułu mistrza Europy? Statystyki młodego Fina są imponujące, w piątym starcie w ERC stanął na podium po raz czwarty, po raz trzeci zwyciężył. W Rajdzie Liepaja dodatkowo wygrał siedem z dwunastu odcinków specjalnych. Tyle liczb. Lappi zostawił w tyle nie tylko najpoważniejszych konkurentów, ale także stoczył niesamowitą walkę z Vasili Gryazin, który na Łotwie jechał niemal perfekcyjnie. Okazało się jednak, że Finowie mogą jeszcze latać i to w starym, dobrym stylu, pierwszy krok do tytułu za Lappim.

Patrząc na konkurentów, kierowca Skody może mieć ułatwione zadanie. Najpoważniejszy z nich, Irlandczyk Craig Breen, w tym sezonie nie ma już taryfy ulgowej i musi w końcu udowodnić, że wszelkie pokładane w nim nadzieje są słuszne. Jakie wrażenie pozostawił po Rajdzie Liepaja? Marne. Trzecie miejsce w generalce niby ok, ale zero wygranych odcinków i momentami przegrana walka z debiutującym na Łotwie Kajetanem Kajetanowiczem, ok nie jest. Od następnej eliminacji ERC Breen będzie miał do dyspozycji świeżutkiego Peugeota 208 T16, może to doda mu werwy, bo z tak jeżdżącym Lappim nie ma, w tym momencie, szans.

Wspomniany Kajto, osiągnął bardzo przyzwoity wynik. Przed rajdem zastanawiałem się, jak poradzi sobie na tle wymienionych, jakby nie było, fabrycznych kierowców. Czwarte miejsce, podobno jest najgorsze dla sportowca, ale w tym wypadku jest to bardzo dobry wynik. Kajetanowicz podjął bezpośrednią walkę z Breenem, parokrotnie ją wygrywając, natomiast drugiego kierowce Skody Seppa Wieganda pokonał z łatwością. Tereny i warunki były dla niego nowe, zatem można twierdzić, że nie była to jego pełnia możliwości. Kolejne eliminacje, mam nadzieje, pozwolą podjąć wyrównaną walkę zarówno z Irlandczykiem, jak i Finem.

Kajto był jednym z czterech kierowców, którzy zdecydowali się na start samochodami typu R5. Pomimo to, na pytanie jak konkurencyjne są te konstrukcje w stosunku do choćby S2000, jednoznacznej odpowiedzi nie da się udzielić. Do mety dotarły dwie Fiesty nowego typu, kończąc rywalizacje na miejscu czwartym i jedenastym. Szału nie było. Na rozstrzygnięcie tego sporu poczekamy do Rajdu Akropolu, gdzie jak wspominałem Breen dostanie nową 208. Lappi takiej przyjemności w tym sezonie nie uświadczy, Skoda debiut R5 zapowiada dopiero na przyszły sezon. Jednak starsza Fabia S2000 nadal nie łapie zadyszki, na Łotwie wygrała osiem odcinków.

Rajd Liepaja był także pierwszą rundą juniorskich mistrzostw Europy. Dla nas szczególnie ważny był występ Aleksa Zawady, który ostatecznie wśród juniorów był szósty. Jednak sama walka o zwycięstwo, była nawet ciekawsza, niż ta w generalce. Wystarczy wspomnieć odcinek piąty, na którym pierwszego i czwartego kierowce dzieliło 0,6 sekundy. Jeśli dodamy do tego, że poszczególne oesy wygrywało sześciu różnych kierowców w czterech różnych rajdówkach, a zwycięzca Jan Cerny w klasyfikacji generalnej był dziesiąty, da nam to świetny obraz nowego projektu ERC.

Niestety, na kolejną eliminację będzie trzeba poczekać nieco dłużej, aż do końca marca. Planowany na koniec miesiąca Rajdu Sibiu został przełożony. Jednak jeśli pomyślimy o tym, że walka pomiędzy Lappim a Breenem odbędzie się nie gdzie indziej jak pod Akropolem, warto zaczekać.

Kacper Kapsa

Komentarze (0)