- To była zwariowana, szalona pętla, szczególnie ostatni odcinek, czyli The Glens. To był najtrudniejszy asfaltowy odcinek, jaki przejechałem w mojej karierze. Trudno opisać przez ile szczytów przejechaliśmy na tych 31 kilometrach. Tyle się dzieje na tym oesie, że nie da się zapisać wszystkiego w notatkach. Tempo jest tak wysokie, że nawet gdybyśmy mieli opisany każdy szczyt, każdy szczegół, to potem w rajdówce pilot nie miałby czasu wszystkiego przeczytać - powiedział Kajetan Kajetanowicz.
Dwa z trzech pierwszych odcinków Rajdu Irlandii załoga LOTOS Rally Team ukończyła w pierwszej trójce. Niemal 12-kilometrową trasę drugiej próby (Knockboy) Polacy pokonali w nieco ponad 5,5 minuty, co oznacza, że na drodze niewiele szerszej od samochodu rajdowego Rajdowi Mistrzowie Europy jechali ze średnią prędkością aż 127 km/h. Także na kończącym pętlę, najdłuższym w rajdzie oesie The Glens (31,2 km).
- Jeżeli którykolwiek z zawodników był rano śpiący, to pierwsze trzy odcinki z pewnością postawiły go na równe nogi. Tętno i emocje sięgają zenitu, gdy jedzie się z maksymalną prędkością po drodze, na której są może trzy metry między murkami po obu stronach. Taka jazda wymaga połączenia precyzji neurochirurga z fantastycznym refleksem - dodał "Kajto".
W klasyfikacji generalnej Polak jest drugi, prowadzi Craig Breen.
Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii
{"id":"","title":""}