W Rajdzie Akropolu, trzeciej rundy Rajdowych Mistrzostw Europy (ERC)mieliśmy wszystko to, za co kibice tak kochają ten sport, czyli zaskakujące zwroty akcji, eksplozję młodego talentu, dramaty faworytów i wreszcie - bezkompromisową walkę oraz niesamowitą pogoń w wykonaniu reprezentantów Polski. Kajetan Kajetanoiwcz i Jarosław Baran z wielką determinacją odrabiali straty po wypadku na pierwszym odcinku specjalnym. Szaleńcza pogoń zaowocowała awansem do pierwszej "10", zwycięstwem aż 8 z 12 odcinków specjalnych rajdu i wygraną drugiego etapu zawodów, zdobywając za to 7 bonusowych punktów. Polska załoga po Rajdzie Akropolu nadal jest liderem Rajdowych Mistrzostw Europ.
- Po pierwszym odcinku specjalnym byliśmy w piekle, a po rajdzie czujemy się jakbyśmy byli w niebie. To była wielka próba charakteru. Powinniśmy być z siebie dumni. Zrobilismy to dla naszych rodzin, dlacałego całego zespołu, kibiców i naszych sponsorów. Walczyliśmy do końca. Nie było łatwo podnieść się po dużym błędzie i bardzo dużej stracie czasowej. Cieszę się, że daliśmy niezłe widowisko kibicom - podsumował Kajetanowicz.