"Boli całe ciało". Hołowczyc wciąż odczuwa skutki wypadku

Krzysztof Hołowczyc zajął 25. miejsce na trzecim etapie Rajdu Dakar. Polak powrócił do rywalizacji po niedzielnym wypadku, ale jego ciało nadal odczuwa skutki uderzenia w głaz. - W samochodzie często było słychać stękanie - mówi "Hołek".

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Krzysztof Hołowczyc Materiały prasowe / Hołowczyc Racing / Na zdjęciu: Krzysztof Hołowczyc
Niedzielne wydarzanie w połowie trzeciego etapu Rajdu Dakar sprawiły, że wszyscy kibice Krzysztofa Hołowczyca wstrzymali oddech. Wydarzenia, które niemalże wykluczyły olsztynianina z rywalizacji w tegorocznej imprezie skutkują ogromną stratą czasową załogi MINI z numerem 217. Plan na poniedziałek był zatem prosty - jechać dalej, zbierać kilometry i starać się utrzymywać dobre tempo pomimo fizycznego bólu.

W poniedziałek dakarowcy mieli do pokonania ponad 700 kilometrowy etap, w tym 438 kilometrów odcinka specjalnego. Zanim zawodnicy dotarli do pustynnych terenów z wysokimi wydmami, musieli zmierzyć się z technicznymi partiami z licznymi pułapkami nawigacyjnymi.

Krzysztof Hołowczyc z pilotem Łukaszem Kurzeją przejechali odcinek bez przygód. W klasyfikacji etapu zameldowali się na 25. miejscu. Po dojeździe do biwaku, serwis miał dwie godziny na obsługę samochodu, po czym ten trafił do parku zamkniętego przed wtorkową próbą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Dla nas był to naprawdę trudny dzień. W samochodzie często było słychać stękanie i dźwięki wyraźnie świadczące o tym, że i mnie, i Łukasza boli całe ciało. Na szczęście dojechaliśmy do mety. Był moment, w którym prosiłem Łukasza, żeby pomógł mi zmieniać biegi bo moja ręka nie dawała rady - zdradził "Hołek".

- Taki jest właśnie Dakar. Trzeba się hartować, samochody się rozpadają i można je naprawić, a my musimy być w jednym kawałku. Cieszę się, że dojechaliśmy bo był to dla mnie wewnętrzny sprawdzian, aby przewalczyć ból fizyczny i mentalny. W ten start włożyliśmy mnóstwo pracy i obaj podjęliśmy decyzję, że ciśniemy do końca. Przed nami we wtorek trochę krótszy odcinek specjalny, "zaledwie" trzysta kilometrów, więc mam nadzieję, że szybko dojedziemy do mety! Trzymajcie kciuki! - podsumował kierowca z Olsztyna.

W klasyfikacji generalnej Dakaru polski kierowca jest obecnie na 56. miejscu, co jest konsekwencją wydarzeń z niedzieli. Kolejne dni i solidna jazda powinny pomóc "Hołkowi" w poprawieniu swojej pozycji.

Czytaj także:
- Koszmar. Nowe informacje na temat Hołowczyca
- Fatalny wypadek na trasie Dakaru. Reanimacja motocyklisty

Czy Krzysztof Hołowczyc ukończy Rajd Dakar w TOP10?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×