Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski gotowi na Rajd Kataru

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Testy Raptora na katarskiej pustyni, wizyta w salonie Forda, odbiory administracyjne i techniczne oraz relaks nad basenem. Tak w skrócie wyglądały dwa dni, które przed startem w Sealine Cross-Country Rally.

W tym artykule dowiesz się o:

Swój pobyt w Katarze R-Six Team rozpoczął od… wizyty w salonie Forda. - Są dwa miejsca na świecie, w których można dorobić kluczyki do Forda Raptora. Są to Stany Zjednoczone i Katar. Ponieważ miejscowi mają nieco inne podejście do czasu, cała procedura zajęła bagatela pięć godzin - śmiał się Jarosław Kazberuk.

Z nowym kompletem kluczyków zespół wyjechał na pustynię. - Zrobiliśmy ostatni test. Musieliśmy przystosować zawieszenie do katarskiej pustyni, która w porównaniu do tej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest dużo bardziej kamienista i twarda. Potrzebne było też kilka drobnych przeróbek, które dostosowały Raptora do naszej dwójki - powiedział Robin Szustkowski, którego przed dwoma tygodniami, w załodze R-Six Team zastąpił tata - Robert.

W niedzielę o poranku zespół sprawnie przeszedł odbiory administracyjne i techniczne. - Taka jednodniowa formuła jest idealna. Nie minęło parę godzin i mieliśmy wszystko za sobą. Teraz mamy ostatnie godziny na relaks nad basenem i wracamy na biwak na wieczorną odprawę oraz rozdanie roadbooków. Dowiemy się również, o której godzinie startujemy w poniedziałek. W grupie T2.1 mamy dziewięciu miejscowych konkurentów, więc walka będzie zacięta! - zapowiedział Kazberuk.

Już w poniedziałek kierowcy pokonają 226 km odcinka specjalnego, który będzie zarazem pierwszym wielkim testem nawigacyjnym. Sealine Cross-Country Rally znany jest jako jeden z najtrudniejszych pod tym względem rajd świata.

Komentarze (0)