Rajd Kataru: druga odsłona pojedynku Sonik - Casale

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Cztery starty i trzy zwycięstwa i jedno drugie miejsce. Tak prezentuje się statystyka Rafała Sonika w poprzednich edycjach Sealine Cross-Country Rally. W tym roku nie będzie łatwo o powtórzenie sukcesu. Do Kataru przyjechał Ignacio Casale.

W tym artykule dowiesz się o:

Chilijski quadowiec zapowiedział walkę o Puchar Świata w pełnym cyklu zawodów pod egidą FIM, więc Polak będzie mieć niezwykle wymagającego rywala. Choć Ignacio Casale niewątpliwie będzie twardym przeciwnikiem, to nie jego Rafał Sonik obawia się najbardziej. - Mówi się, że "chłopaki nie płaczą", a w tym rajdzie widziałem wielu płaczących z bezsilności rajdowców. Mi też się to zdarzało. Andy Schulz powiedział po jednej z edycji, że kończy karierę. Dlaczego? Ponieważ ściganie w tym rajdzie ma zupełnie inny charakter niż w pozostałych. Tutaj nie jest ważne, czy jesteś szybszym, lub lepszym technicznie zawodnikiem. Tutaj liczy się jak dobrym jesteś nawigatorem. A nawet najlepsi mogą się tu zgubić - tłumaczył.

W niedzielę po południu zawodnicy otrzymali pierwsze roadbooki, które w przypadku motocyklistów i quadowców okazały się grubymi rolkami. Grubszymi niż te na niejednym z dakarowych etapów. Tymczasem poniedziałkowy odcinek specjalny będzie najkrótszym z pięciu zaplanowanych na najbliższe dni.

- Pustynia w Katarze jest zupełnie inna niż ta w Emiratach. Surowa, kamienista, miejscami skalista, a przede wszystkim, na wielkich przestrzeniach, płaska jak stół. Nie ma tam charakterystycznych punktów, a to czyni ją niezwykle wymagającą pod względem pilotażu – podkreślał lider i obrońca Pucharu Świata FIM.

- I nie chodzi tylko o umiejętności nawigacyjne – kontynuował - ale również o pewność siebie. Dwa lata temu dwóch lokalnych quadowców zawróciło i pojechało w przeciwnym niż ja kierunku. Zawahałem się, ale postanowiłem zaufać swoim umiejętnościom. W rezultacie zyskałem półtorej godziny. Żeby jednak oddać sprawiedliwość – mi też zdarzyło się zadzwonić do organizatorów, by wskazali mi kierunek, bo nie miałem pojęcia gdzie jestem – śmiał się "SuperSonik".

Pierwszy etap rywalizacji wystartuje na północno zachodnim wybrzeżu Kataru. Zawodnicy przejadą cały kraj z północy na południe i zakończą, liczący 226 km odcinek specjalny na wydmach południowo wschodniego wybrzeża. - Nasze umysły, przez najbliższe pięć dni będą pracować na najwyższych obrotach. Jestem bardzo podekscytowany tym co nas czeka – zakończył z uśmiechem.

Komentarze (0)